Donald Tusk: Kościół musi być niezależny i samodzielny
- To, co proponujemy w sprawie Funduszu Kościelnego, to nie jest atak na Kościół. Ale nie mam zamiaru szukać rozwiązań, które dadzą satysfakcję niektórym hierarchom kościelnym, by zyskać ich sympatię - powiedział w „Tygodniku Powszechnym” premier Donald Tusk. Odniósł się też do reformy emerytalnej. Powiedział, że ma świadomość, że może utonąć z powodu tej reformy.
20.06.2012 | aktual.: 20.06.2012 09:50
Tusk zaznaczył, że obecnie spór dotyczy kwestii, czy lepiej żyć w państwie, gdzie Kościół jest samodzielny, czyli zależny od swoich wiernych, czy w państwie, w którym Kościół jest zależny od urzędników państwowych. - Nasza odpowiedź jest prosta, podobnie jak Kościół musi być niezależny i samodzielny, także urzędnicy muszą się czuć samodzielni i niezależni wobec nacisków, co się zdarza ze strony niektórych księży. Mam szacunek do Kościoła. Odrzucam rewolucyjne rozwiązania, chciałbym jednak, żeby po naszych rządach zostało przekonanie, że zgodnie z Konstytucją i dobrą tradycją obie instytucje są naprawdę autonomiczne, samodzielne i od siebie niezależne - powiedział szef rządu.
Przyznał też, że obok kwestii czysto ekonomicznych również ważne jest symboliczne oddzielenie Kościoła od państwa.
Odniósł się też do reformy emerytalnej. - Nie wiem, czy będę żył w 2040 r., kiedy przekonamy się o skutkach reformy emerytalnej. Na pewno nie będę już czynny politycznie. Zrobiłem to jednak w sensie politycznym radykalnie bezinteresownie, ze świadomością, że mogę nawet utonąć z powodu tej reformy - powiedział.
- Trudno rządzi się w kraju, który jest tak przepołowiony tak negatywnymi emocjami, niszczącymi wspólnotę polityczną - dodał premier.