Donald Tusk i wybory prezydenckie. Źródła z opozycji: "Bardziej szkodzi, niż pomaga", "coś pękło 26 maja"
Donald Tusk podczas wizyty w Warszawie przy okazji przesłuchania przed sejmową komisją śledczą nie spotkał się z politykami Platformy Obywatelskiej, co miał w zwyczaju czynić wcześniej – słyszymy w partii. Były premier nie wzbudził wielkiego zainteresowania ze strony byłych kolegów z ugrupowania. Nikt też nie zabiegał o spotkanie z nim. Dla wielu Tusk jest dziś większym problemem, niż atutem – twierdzą rozmówcy WP.
– Donald Tusk spotkał się z kimś z kierownictwa partii, z politykami PO? – pytamy parlamentarzystów tej partii w Sejmie.
Robert Kropiwnicki: – Nie mam na ten temat wiedzy.
Michał Szczerba: – Nic mi o tym nie wiadomo.
Cezary Tomczyk: – Nie wiem.
Rzecznik PO Jan Grabiec: – Nie. Przewodniczący Schetyna był poza Warszawą. Z tego, co wiem, Donald Tusk "wpadł i wypadł".
Były premier stawił się w poniedziałek na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT. Wielkiego zainteresowania w partii nie wzbudził.
CZYTAJ TEŻ:* *Majmurek: Tusk wygrał starcie z komisją ds. VAT. Ale opozycji to nie pomoże [OPINIA]
Tusk? Szału nie ma
Jak słyszymy w PO, czołowi politycy tego ugrupowania nie wiedzieli nawet, czy przewodniczący Rady Europejskiej będzie 17 czerwca w Polsce, czy nie.
Niektórzy z nich – jak sami przyznają – dowiedzieli się o tym z naszego artykułu z czwartku. W Wirtualnej Polsce jako pierwsi informowaliśmy – powołując się na informacje od przewodniczącego komisji Marcina Horały i mec. Romana Giertycha – że Tusk tym razem stawi się na przesłuchaniu.
Polityk PO: – Nie oglądałem, czytałem jakieś relacje. Nie wzbudza to już większych emocji, prawda? Wszyscy się przyzwyczaili.
Kropiwnicki: – Tusk stawił się przed komisją, ale czy wygrał? Na pewno przegrała komisja, która nie potrafi niczego ustalić, a na którą wydano dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy złotych.
Szczerba: – Nie udało się "dopaść Tuska". Komisja woli gonić króliczka, niż go złapać. Choć Donald Tusk oczywiście tym króliczkiem nie jest.
Inny, młodszy działacz partii: – Kiedyś, jak Donald przyjeżdżał, był szał. Sami byliśmy przy tym, jak setki osób witały go na dworcu, odprowadzały na przesłuchanie do prokuratury. Dziś to już nie ma większego znaczenia. Chyba każdy jest już tym znudzony.
Jeszcze w listopadzie ub. roku – jak ujawniliśmy w WP – gdy Tusk był przesłuchiwany przez komisję ds. afery Amber Gold, wspierali go liderzy PO. Dziś nic takiego nie miało miejsca.
"Twarz minionych czasów"
Coś pękło 26 maja. Koalicja Europejska – mimo mocnego, jednoznacznego poparcia ze strony Tuska tydzień przed wyborami, gdy PO zorganizowała marsz w Warszawie – przegrała z PiS z kretesem.
– Tusk nie potrafił zapewnić ani ludzi, ani emocji – mówi jeden z uczestników marszu. – Każdy chyba był tym zawiedziony. I zaskoczony – dodaje.
W ostatnim przed wyborami do PE marszu opozycji na czele z Tuskiem uczestniczyło mniej osób, niż wtedy, gdy czołowym przedstawicielem frontu anty-PiS był skompromitowany lider KOD Mateusz Kijowski.
I choć jedna z osób współpracujących z Platformą w kampanii twierdzi, iż Tusk wciąż potrafi mocno mobilizować przeciwników PiS, tak w formacji Schetyny coraz powszechniejsze jest przekonanie, że były premier nie ma już takiej siły przebicia. I nie jest twarzą sukcesu.
– "Złoty róg" nie leży w rękach Tuska. On chyba też wie, że jednoosobowo nie jest w stanie doprowadzić do jakichś większych zrywów – mówi polityk opozycji.
Po stronie opozycji pojawia się coraz więcej głosów wskazujących, że "Tusk zaczyna bardziej szkodzić, niż pomagać", a jego "hamletyzowanie" ws. ewentualnego powrotu do polskiej polityki zaczyna ludzi drażnić.
– Prawda jest taka, że myśmy sami Tuska wsadzili na tego "białego konia", a właściwie staraliśmy sobie wyobrazić, że on tym koniu już siedzi. To był błąd, bo nikt kompletnie nie wiedział, co on może zrobić, jak on się dalej w tej polityce widzi – tłumaczy rozmówca z Platformy.
Zobacz także: Komisja ds. VAT. Tusk odpowiada na pytanie o Morawieckiego i Kaczyńskiego
Jak dodaje, w Platformie bardzo duża część ludzi – jeśli nie większość – jest przekonana z tym, że były premier na krajowe podwórko nie wróci i żadnym "zbawcą" opozycji nie zostanie.
Rozmówca WP: – Zamiast jeździć po Polsce i porywać ludzi, on jest "czołgany" przez PiS jako twarz minionych czasów. To nie robi klimatu na powrót do polityki.
Odkąd PiS rządzi, konsekwentnie dba o to, żeby Tusk musiał się z czegoś tłumaczyć, odpierać jakieś zarzuty, żeby coś się za nim ciągnęło. Raz PiS jest w tym mniej skuteczne, raz bardziej – ale konsekwentnie trzyma się raz obranej strategii.
Tusk zamazany
W Polsce – jak pisał w WP Agaton Koziński po przesłuchaniu b. premiera – nikt za bardzo nie próbuje bronić mitu o Polsce z okresu rządów Tuska jako kraju "obfitości, mlekiem i miodem płynącego".
Inni – nawet obecna Platforma – zdają się patrzeć na tamten okres jednak jako na epokę różnych błędów i wypaczeń. Nie słychać z ich strony prób stworzenia pozytywnej legendy tamtych lat.
To sprawia, że dziś obraz Tuska jest coraz bardziej zamazany. On sam nie potrafi się jednoznacznie okreslić – jaka jest jego rola po stronie polskiej opozycji.
Polityk PO: – Nie ma sensu dziś brać pod uwagę Tuska na wybory prezydenckie. To będzie dziecinna niedojrzałość. Sam jestem zdziwiony, że Schetyna otwarcie na niego postawił już kilka lat temu. Moim zdaniem sam w to nie wierzył.
Inny rozmówca: – Straciliśmy nadzieję. Po 26 maja nie ma już tematu Tuska.
Kolejny: – Ostatnią szansą jest to, że Donald wywróci stolik i nie uprzedzając nikogo ogłosi start w wyborach. Zmieni wtedy wszystko. Ale on chyba nie lubi grać w ruletkę.