PolskaDonald Tusk do "Wolnego Elbląga": ci kandydaci PO, którzy podpadli - przegrają

Donald Tusk do "Wolnego Elbląga": ci kandydaci PO, którzy podpadli - przegrają

- Jeżeli w minionej kadencji któryś z kandydatów PO do Rady Miasta Elbląga "podpadł", to nie dostanie poparcia wyborców - tak premier Donald Tusk odpowiedział w Elblągu na zarzuty grupy "Wolny Elbląg", która doprowadziła do odwołania poprzednich władz miasta.

Donald Tusk do "Wolnego Elbląga": ci kandydaci PO, którzy podpadli - przegrają
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Waszczuk

21.06.2013 | aktual.: 21.06.2013 14:16

Spotkanie Tuska z działaczami "Wolnego Elbląga" było przypadkowe. Członkowie tego komitetu wyborczego czekali na premiera pod drzwiami sali, w której miał on zamknięte spotkanie z lokalnymi przedsiębiorcami. Gdy Donald Tusk wychodził z sali, członkowie "Wolnego Elbląga", których pilnowali oficerowie BOR, zaczęli krzyczeć, że to oni doprowadzili do referendum i proszą o rozmowę. Premier od razu do nich podszedł, pogratulował im i chwilę porozmawiał.

Pełnomocnik grupy referendalnej Kazimierz Falkiewicz i jej członek Zbigniew Koziarski pytali Tuska, dlaczego na listach PO do Rady Miasta w niedzielnych wyborach znaleźli się ci radni, których mieszkańcy odwołali w referendum. - Dlaczego pan wspiera opcję polityczną, która się nie sprawdziła w Elblągu? 90 proc. radnych rady miejskiej to są ci ludzie, których odwołaliśmy. Dlaczego nie wymieniono ludzi? Dlaczego promuje się tych samych? - pytali działacze "Wolnego Elbląga".

Tusk w odpowiedzi podkreślił, że Elżbieta Gelert "jest nowa". Działacze "Wolnego Elbląga" przerwali mu, mówiąc: "Nie tylko prezydent rządzi, ale i jego otoczenie".

- Jeżeli ktoś podpadł w sposób uzasadniony, to ludzie będą wybierali. Ci co podpadli, nie będą wybrani - odparł Tusk; przyznał zarazem, że "ma ograniczone zaufanie do ludzi PO, bo to wielka partia, 6 lat władzy". - Dobrze wiem, co ludzie potrafią zrobić, jak mają władzę - mówił premier i dodał, że jako lider nie może się teraz, w trudnych czasach, od PO odwrócić.

- Gdybym miał wątpliwości, wiedział, że jest lepsza oferta polityczna w Elblągu, to bym się poważnie zastanowił - powiedział Tusk; nie zdążył skończyć myśli, bo Falkiewicz - wchodząc mu w słowo - powiedział, że lepsza jest opcja samorządowa, którą reprezentuje grupa wolnych obywateli, czyli komitet, który on reprezentuje. - Zawsze będę wspierał wolnych obywateli - odparł Tusk i odszedł.

Po chwili przed budynkiem, w którym doszło do spotkania, Tusk zrobił sobie z działaczami "Wolnego Elbląga" pamiątkowe zdjęcie, na odchodne życzyli premierowi dużo zdrowia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (280)