Donald Tusk do dymisji? Polacy zabrali głos w nowym sondażu
Polacy są podzieleni w ocenie premiera Donalda Tuska - wynika z nowego sondażu United Surveys przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski. Wynik sondażu pokazuje głęboki podział opinii publicznej i może sygnalizować nadchodzące polityczne turbulencje dla szefa rządu.
W ostatnich tygodniach nie brakuje rosnących napięć politycznych wokół działań rządu. Donald Tusk, który objął urząd premiera po wyborach parlamentarnych w 2023 r., stoi obecnie przed szeregiem wyzwań - zrealizowanie obietnic wyborczych wciąż wydaje się być dużym problemem dla koalicji rządowej. Problem ten odbija się w nastrojach społecznych, co widać z kolei po sondażach - Polacy są niezadowoleni z tempa wprowadzanych przez rząd reform.
Wśród wielu osób pojawia się niepokój o reformę sądownictwa, czy politykę migracyjną rządu. W ostatnich tygodniach na jaw wychodzą też kolejne zgrzyty w koalicji rządzącej, którą obecnie tworzą politycy aż 6 partii - to: PO, PSL, Nowa Lewica, Polska 2050, Nowoczesna i Inicjatywa Polska.
Wyniki sondażu
W nowym sondażu* zapytaliśmy o to, czy Donald Tusk powinien zostać na stanowisku premiera, czy odejść. Zdaniem 41,5 proc. osób Tusk powinien złożyć dymisję, przeciwnego zdania jest 41,2 proc. zapytanych o zdanie. Jednocześnie aż 17,3 proc. osób odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć".
Zobacz także: PiS przejmie władzę? Jest najnowszy sondaż
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Związki partnerskie w Sejmie. Lewica chce zadziałać szybko
Wyborcy koalicji rządzącej w znaczącym procencie popierają premiera - aż 75 proc. chce, by został na pełnionym stanowisku. Przeciwnego zdania jest 14 proc. z nich, a 11 proc. nie ma zdania w tej sprawie.
Zupełnie inaczej odpowiedzieli wyborcy PiS i Konfederacji- tu 75 proc. chce odejścia Tuska, ale 21 proc. uważa, że powinien zostać na stanowisku.
Pozostali wyborcy są podzieleni - tu 28 proc. uważa, że Tusk powinien odejść, 35 proc. jest zdania, że powinien zostać. Aż 37 proc. odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć".
Wyniki tego sondażu pokazują nie tylko pośrednio ocenę rządów Tuska, ale też mogą wskazywać na wyczerpujące się zaufanie społeczne lub uwidaczniają silną polaryzację i mobilizację wyborców obu stron sceny politycznej. O analizę poprosiliśmy prof. Annę Pacześniak, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Jak popatrzymy na ogólny wynik w kontekście sympatii politycznych, to można uznać, że ta połowa, która chce odejścia Tuska, to są ci, którzy z sympatią patrzą na Prawo i Sprawiedliwość i Konfederację. Oni uważają, że Donald Tusk nie powinien być premierem, a w konsekwencji - patrząc na to, jaki jest układ sił po stronie rządowej i kto ewentualnie miałby zastąpić Donalda Tuska, to jego odejście oznaczałoby najpewniej upadek rządu i przedterminowe wybory - komentuje prof. Pacześniak.
Zdaniem ekspertki, wymiana premiera na innego polityka przy obecnym składzie koalicji rządowej jest więc niemożliwa. - Takie oczekiwanie jest na pewno po stronie prawej strony sceny politycznej i to nie tylko wśród polityków, ale pewnie również tych wyborców, którzy głosowali na Karola Nawrockiego w ostatnich wyborach prezydenckich - dodaje nasza rozmówczyni.
- Być może właśnie ci wyborcy, którzy nieco niuansują swoją ocenę - Tuska jako premiera, czy to całego rządu - znaleźli się w tych 17 proc., które odpowiedziały "nie wiem/nie mam zdania" - dodaje ekspertka. - Wśród tych osób zapewne także są tacy wyborcy, którzy rozważają, czy ten rząd w ogóle dotrzyma do 2027 r. Trochę w myśl zasady, że być może formuła z Donaldem Tuskiem na czele wyczerpała się, ale to w tym momencie ciężko ocenić - zaznacza.
"Inicjatywa nie jest po stronie rządu"
Dopytywana, czy ten sondaż może być jeszcze odzwierciedleniem nastrojów po przegranych wyborach prezydenckich przez kandydata PO Rafała Trzaskowskiego, ekspertka oceniła, że takie może być jedno z wyjaśnień. - Myślę, że tak. Do tego dochodzi jeszcze zamieszanie związane z sytuacją na zachodniej granicy.
W ocenie ekspertki aktualnie "inicjatywa nie jest po stronie rządu". - Teraz będą próbowali przykryć porażkę wyborczą. Rząd będzie "coś" robił, ponieważ Donald Tusk to zapowiedział. Tusk zapowiadał także - po porażce wyborczej, że ma konkretny plan. No, ale mamy koniec pierwszego tygodnia lipca, czyli minął miesiąc i okazuje się, że do końca nie wiemy, co to jest za plan. On jakby był zakomunikowany, ale koalicjantom - ocenia.
Rząd Tuska ma problem
- Patrząc z kolei jak funkcjonuje ten rząd, jak niektórzy politycy mają parcie na to, żeby pierwsi pójść do mediów coś zakomunikować, to gdyby ten plan rządu był konkretny, to wiedzielibyśmy o nim już nieco więcej - dodaje.
- Więc w mojej ocenie, przynajmniej na razie, wygląda na to, że Donald Tusk zamierza robić remont, ale ten remont nie jest jakoś strasznie poważny. Tylko taki, że może dziury się zaszpachluje, a może jakieś ściany się wyburzy. Na ten moment można mieć takie wrażenie - mówi rozmówczyni WP.
*Sondaż United Surveys został przeprowadzony dla Wirtualnej Polski w dn. 27-29 czerwca 2025 roku. Badanie zrealizowano metodą CATI (wywiady telefoniczne) oraz CAWI (wywiady online) na reprezentatywnej próbie 1000 osób.