Donald Trump. Wpisy prezydenta USA o COVID-19 znikają z internetu
Największe serwisy społecznościowe na świecie zdecydowały się na zablokowanie wpisów prezydenta USA. We wpisach, opublikowanych już po wyjściu ze szpitala, Donad Trump pisał o koronawirusie, który porównał do grypy.
Kilka dni temu świat obiegła informacja o tym, że Donald Trump i jego żona Melania zostali zakażeni koronawirusem. Po zaledwie trzech dniach spędzonych w szpitalu Trump postanowił wrócić do Białego Domu, a ponadto obwieścił światu na Twitterze, że nie należy bać się koronawirusa i nie można dać mu się zdominować.
Donald Trump porównuje COVID-19 z grypą
Tweet Trumpa o porzuceniu obaw związanych z SARS-CoV-2 nie był jednak tak kontrowersyjny, jak ten, który opublikowany został we wtorek 6 października. W jego treści prezydent USA porównuje COVID-19 z grypą i pyta, czy śmierci z powodu choroby wywołanej przez koronawirusa mają być powodem do "zamykania kraju".
"Nadchodzi sezon na grypę! Każdego roku, mimo szczepionki, nawet ponad 100 000 ludzi umiera na grypę. Czy zamykamy z tego powodu kraj? Nie, nauczyliśmy się z tym żyć tak, jak uczymy się teraz żyć z COVID-19, która w większości populacji jest znacznie mniej śmiertelną chorobą" - napisał Trump na Twitterze i Facebooku.
Zobacz też: Koronawirus w PiS. "Prezes Jarosław Kaczyński pracuje w centrali przy Nowogrodzkiej"
W rezultacie wielkie serwisy społecznościowe postanowiły ograniczyć dostęp do wpisu Trumpa lub kompletnie go zlikwidować.
Na usunięcie prezydenckiego wpisu zdecydował się Facebook, zaś Twitter ukrył go i oznaczył ostrzeżeniem o dezinformacji i powielaniu szkodliwych informacji na temat koronawirusa. By przeczytać tweet Trumpa trzeba ominąć alert serwisu.
"Ten tweet narusza zasady Twittera na temat dezinformacji i szerzenia potencjalnie niebezpiecznych informacji na temat COVID-19. Podjęliśmy jednak decyzję, że jego dostępność może leżeć w interesie opinii publicznej" - głosi treść alertu, którym oznaczono tweet Trumpa:
Donald Trump krytykowany za bagatelizowanie COVID-19
Na prezydenta Stanów Zjednoczonych spadła w ostatnich dniach ostra krytyka za bagatelizowanie choroby, która zabiła już ponad 210 tys. Amerykanów. Trump jeszcze podczas pobytu w klinice Waltera Reeda, gdzie był leczony z powodu zakażenia koronawirusem, wziął udział w paradzie, podczas której pozdrawiał przechodniów z opancerzonego wozu. To działanie Trumpa spotkało się z bardzo ostrą reakcją lekarzy.
Kolejnym kontrowersyjnym posunięciem prezydenta USA było pokazanie się w Białym Domu po zaledwie kilku dniach w szpitalu. Trump po powrocie do swojej rezydencji stanął przed kamerami i w wymownym geście zdjął z twarzy maseczkę.