Donald Trump przeprasza. Leszek Krawczyk dla WP: to nagranie wywołało burzę w USA, konsekwencje tego skandalu mogą być bardzo poważne
• Wulgarne nagranie słów Trumpa sprzed 11 lat wywołało oburzenie w USA
• Trump przeprosił za swoje słowa i zaatakował Billa i Hillary Clinton
• Leszek Krawczyk: politycy republikańscy wzywają go do ustąpienia
• Korespondent WP dodał, że odwołano występ Trumpa na konwencji w Wisconsin
• Hillary Clinton: nie możemy dopuścić, aby ten człowiek został prezydentem
- Największym wrogiem kampanii Donalda Trumpa okazał się on sam. Nagranie ujawnione przez "Washington Post" wywołało burzę. Oczywiście Trump przeprosił, ale zrobił to w specyficzny dla siebie sposób i zaatakował Billa i Hillary Clinton. Konsekwencje tego skandalu mogą być jednak bardzo poważne, bo politycy republikańscy wzywają go do ustąpienia, a liderzy partii odwołali jego występ na konwencji w Wisconsin - powiedział korespondent Wirtualnej Polski w USA Leszek Krawczyk, który śledzi poczynania kandydatów na prezydenta.
"Nigdy nie mówiłem, że jestem idealną osobą i nie udawałem, że jestem kimś innym. Robiłem rzeczy których żałuję, a słowa, które pojawiły się w tym nagraniu są jedną z takich rzeczy. Każdy kto mnie zna wie, że nie oddają one tego, kim jestem. Wypowiedziałem je, to było złe i dlatego przepraszam" - powiedział Trump. Ale zaraz dodał, że "jest to odwracanie uwagi od problemów". - Jest różnica między mówieniem, a czynami. Bill Clinton fizycznie wykorzystywał kobiety, a Hilary atakowała i zawstydzała jego ofiary - dodał republikański kandydat na prezydenta USA.
Na zdobytej przez waszyngtoński dziennik taśmie, nagranej potajemnie w 2005 r., zarejestrowano prywatną rozmowę obecnego kandydata Republikanów na prezydenta z Billym Bushem - gospodarzem telewizyjnego programu "Access Hollywood", w którym wcześniej wystąpił nowojorski miliarder.
Trump opowiada o tym, jak w Palm Beach podrywał zamężną, niewymienioną z imienia i z nazwiska kobietę, chwaląc się, że "mocno się do niej dobierał". Próbował ją całować i nakłonić do seksu, co zostało wyrażone czteroliterowym angielskim słowem "f...". Trump powiedział następnie, że bardzo się rozczarował, gdy zrozumiał, że obiekt jego awansów "ma wielkie, sztuczne cycki". Na koniec dodał: "Jeśli jesteś gwiazdą, one pozwalają ci na wszystko. Mogę położyć rękę na jej ci.. i ona się na to zgodzi."
Rozmowa została nagrana w czasie, gdy Trump był żonaty z obecną żoną Melanią. Nie wiadomo, kiedy miał miejsce opisywany w niej epizod.
"To straszne. Nie możemy dopuścić żeby ten człowiek został prezydentem" - tak brzmi komentarz Hillary Clinton na Twitterze.