Domniemany król dopalaczy na wolności. Sąd nie zgodził się na areszt
Sąd w Katowicach nie zgodził się na aresztowanie domniemanego króla dopalaczy na Śląsku - dowiedziało się Radio ZET.
20-latek z Katowic został zwolniony za kaucją w wysokości 10 tysięcy złotych. Według policji to on był jednym z głównych organizatorów handlu dopalaczem o nazwie "Mocarz". Ten syntetyczny narkotyk spowodował zatrucie ponad 300 osób na Śląsku.
20-latek ma postawione 3 zarzuty. Sąd jednak uznał, że w tym przypadku nie zachodzi ryzyko matactwa i go zwolnił. Ma zakaz opuszczania kraju. Prokuratura czeka teraz na dokładne uzasadnienie postanowienia sądu ws. niezastosowania aresztu wobec podejrzanego. Od tego dnia ma 10 dni na złożenie zażalenia w tej sprawie i wiadomo już, że takie zażalenie złoży.
Wcześniej TVP Info podała, że dwie inne osoby, które zatrzymano w Katowicach w związku z handlem tak zwanymi dopalaczami, również są na wolności. Według pierwszych informacji policji, za handel dopalaczem "Mocarz" grozi nawet 10 lat więzienia.
U zatrzymanych osób znaleziono 150 gramów narkotyku. Świadkowie także potwierdzili, że kupowali od nich dopalacze. Prokuratura nie skierowała do sądu wniosku o ich aresztowanie.
Masowe zatrucia dopalaczami
Od czwartku w regionie odnotowano 247 zatruć dopalaczami; najwięcej - 194 przypadki - w Katowicach.
W poniedziałek wojewoda śląski podał, że w tym roku w regionie zarejestrowano już 905 przypadków zatruć dopalaczami (w całym ub. roku 602 przypadki). Największa ich liczba dotyczy młodzieży w wieku od 15 do 19 roku życia - 260; w przedziale wiekowym 20-24 - było 187 przypadków. Najmłodsi z zatrutych mieli 10 lat. Wśród dzieci w wieku 10-14 lat zarejestrowano 44 zatrucia dopalaczami.