Dominik Tarczyński kontra Hanna Lis. Słowna przepychanka posunęła się o krok za daleko
Dominik Tarczyński to wielki przodownik twitterowej akcji #DrugaZmiana. Na nawoływanie w mediach społecznościowych do "pełnej mobilizacji" i publikowania postów z wyżej wymienionym hasztagiem odpowiedziała Hanna Lis. Posłowi nie spodobała się jej krytyka.
"Czego oni pilnują, piaskownicy? Farsa, czy groteska? Trudna decyzja" - skomentowała dziennikarka, a Beata Tadla dodała do tego swoje trzy grosze. "Ten poseł, jak to mawiał A. Bardini, niekoniecznie intelektualnie wiąże koniec z końcem. Pochylmy się nad niesprawnością".
Pod postem pojawił się komentarz, który prawdopodobnie najbardziej rozzłościł Tarczyńskiego: "Żenujący typ!!! Beznadziejny z niego poseł i podejrzewam,że taki sam mężczyzna...Dno!" - napisał jeden z użytkowników Twittera, a Hanna Lis stwierdziła, że określenie Tarczyńskiego mężczyzną, to odważna teza.
Najwidoczniej poseł poczuł się tak bardzo tym urażony, że postanowil pójść krok dalej i kontynuować słowną przepychankę wyciągając prywatne sprawy dziennikarki jako argumenty przeciwko niej.
Dziennikarka również odpowiedziała mocną ripostą: "Dominiś: wyprowadź psa na spacer, uczesz kota, krotko mówiąc: bądź mężczyzną:)" - odpowiedziała, a on nie pozostał jej dłużny: "Haniu, zapytam Tomka jak to się robi. Po ukraińsku:)".