Domagają się pieniędzy z Zachodu. Takich słów z Rosji jeszcze nie było

Burzę komentarzy o zawiedzionych nadziejach wobec antyputinowskiej opozycji i jej roszczeniowej postawie wobec Zachodu wzbudziła wypowiedź Leonida Wołkowa. Rosyjski opozycjonista oświadczył, że "po zakończeniu wojny Putina" Rosja powinna otrzymać od Zachodu dotacje, inaczej wróci u nich chęć odwetu.

Jeszcze nie skończyła się wojna w Ukrainie, a przeciwnicy Władimira Putina już wypatrują pieniędzy od Zachodu
Jeszcze nie skończyła się wojna w Ukrainie, a przeciwnicy Władimira Putina już wypatrują pieniędzy od Zachodu
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/EPA/MIKHAIL METZEL/KREMLIN POOL/SPUTNIK / POOL
Tomasz Molga

- Jeśli pokonani zostaną potraktowani niesprawiedliwie, to po latach u Rosjan odrodzi się chęć rewanżu - ostrzegł Leonid Wołkow w komentarzu opublikowanym w serwisie YouTube. Dodał, że dotacje od Zachodu miałyby być na "ustanowienie instytucji obywatelskich, instytucji demokratycznych". Sugerował, że to powinno wyglądać jak Plan Marshalla po II wojnie światowej (przyp. red. - miliardy dolarów na odbudowę gospodarki Europy trafiły także do zachodnich Niemiec).

- Inaczej po latach pojawi się rewanżyzm. (...) To tak jak Rosja przegrała zimną wojnę i potem pojawił się Putin, który na sowieckim resentymencie zbudował swoją polityczną legendę. Mówił, że Rosja wstaje z kolan i ta propaganda była bardzo udana - przekonywał Wołkow. - Żeby znowu nie było tego poczucia niesprawiedliwości, że są zwycięzcy, a pokonanych potraktowano nieuczciwie - mówił, wskazując, jaka powinna być droga do "normalizacji stosunków z Rosją".

Dodajmy, że Wołkow odpowiadał na pytania sympatyków rosyjskiej opozycji, dotyczące scenariuszy zakończenia wojny w Ukrainie. To do nich adresował wypowiedzi. Na jego słowa rozczarowaniem zareagowała część ekspertów komentujących sytuację w Rosji. Chodzi o roszczeniowy wobec zachodu ton i wzbudzające kontrowersje sugestie, jakoby w Ukrainie toczyła się "wojna Putina", za którą bynajmniej nie odpowiada rosyjskie społeczeństwo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rosja po wojnie z Ukrainą

- Gdy skończy się wojna w Ukrainie, Zachód nie będzie miał łatwych rozwiązań w sprawie Rosji. Takich, że droga do demokratyzacji kraju będzie prosta dzięki ludziom opozycyjnej ekipy Aleksieja Nawalnego. Widać już, jak oni lawirują pomiędzy oczekiwaniami Zachodu a własnym elektoratem, będącym pod wpływem wojennej propagandy. Ta wypowiedź świadczy o chęci wyparcia odpowiedzialności za rozpoczętą wojnę - komentuje dla Wirtualnej Polski prof. Agnieszka Legucka, analityczna Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Od razu punktuje: - Najpierw Rosja powinna zapłacić Ukrainie reparacje, rozliczyć podejrzanych o zbrodnie wojenne. A tu mamy taki roszczeniowy i wielkoruski ton. Dlaczego właściwie Zachód miałby być szantażowany rewanżyzmem? - dodaje.

Jeszcze mocniejszych słów użyła ukraińska dziennikarka Olga Tokariuk. "Plan Marshalla dla Rosji powinien być dyskutowany tylko wtedy, gdy podda się bezwarunkowo, zwróci wszystkich deportowanych ludzi i wszystko, co zostało skradzione z Ukrainy, zgodzi się na ściganie i ekstradycję wszystkich podejrzanych o zbrodnie wojenne, zapłaci reparacje i zrezygnuje ze swoich imperialistycznych ambicji" - napisała na Twitterze.

Choć wszystko wskazuje na to, że wojna w Ukrainie będzie kontynuowana przez Rosję w 2023 roku, eksperci już układają plany zakładające upadek władzy Putina. Mogą to sprowokować przegrana na froncie i bunt Rosjan przeciwko idącym w tysiące ofiarom wojny. W tych planach najważniejsze pytanie to: z kim rozmawiać w Rosji "po Putinie". Jednym z kandydatów jest Aleksiej Nawalny, a Leonid Wołkow to jeden z jego najbliższych współpracowników.

Kim jest Aleksiej Nawalny?

46-letni Aleksiej Nawalny to rosyjski opozycjonista, który przebywa w kolonii karnej w Rosji. Trafił tam po skazaniu na dziewięć lat więzienia za rzekomą defraudację funduszy zbieranych na swoją organizację. Według niego kara i kolejne wszczęte śledztwa to skutek jego zaciekłej krytyki Kremla. Sławę przyniosły Nawalnemu śledztwa jego fundacji. Ujawnił gigantyczne majątki, jakie zgromadzili Władimir Putin i jego współpracownicy z Kremla, m.in. Dmitrij Miedwiediew z rady bezpieczeństwa oraz obecny premier Michaił Miszustin. Film pt. "Pałac dla Putina" ma 125 mln wyświetleń w serwisie YouTube i szacuje się, że słyszał o nim lub widział co czwarty Rosjanin.

Zanim Nawalny trafił do więzienia, doszło do próby otrucia go środkiem Nowiczok. Współpracownicy polityka zdołali go wywieźć z Rosji do Berlina, gdzie uratowano mu życie. Nawalny zdecydował się na powrót do Rosji. Jak tłumaczono, inaczej nie miałby wpływu na rosyjską politykę, a rosyjska propaganda zrobiłaby z niego nic nieznaczącego "blogera zza granicy".

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
władimir putinaleksiej nawalnyrosja
Wybrane dla Ciebie