Dokumenty miały być tajne. Nowe rewelacje z Niemiec o Nord Stream 2
Rozbieżne z oficjalnymi deklaracjami zaangażowanie niemieckich władz w budowę rurociągu i ścisła współpraca z odpowiedzialną za to spółką wykazują tajne do tej pory dokumenty. O sprawie doniosła gazeta "Süddeutsche Zeitung", komentując te rewelacje jako "kronikę historycznego błędu".
01.06.2024 | aktual.: 01.06.2024 17:50
Rząd kanclerz Niemiec Angeli Merkel konsekwentnie utrzymywał, że rosyjski gazociąg Nord Stream 2 jest "prywatnym przedsięwzięciem biznesowym". Teraz na światło dzienne wyszły dowody na to, jak mocno władze angażowały się w tę inwestycję.
Jak przypomina "Süddeutsche Zeitung", nalegając na powstanie Nord Stream 2, Niemcy zyskały reputację kraju "ślepego na rosyjską agresję" lub zainteresowanego "intratnym interesem". Teraz ujawnione papiery potwierdzają te zarzuty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gazeta dotarła do dokumentów z ministerstwa gospodarki. Wcześniej były one utajnione, bo toczył się sądowy proces. Papiery pokazują, jak wytrwale Merkel i jej ministrowie, w tym późniejszy kanclerz Olaf Scholz, wspierali projekt i zabiegali o postępy w umowach.
"Ani opór ze strony (państw) Europy Wschodniej, Brukseli czy Waszyngtonu, ani nikczemne działania reżimu Putina nie mogły niczego zmienić" - podkreśla "SZ". Niemcy świadomie uzależniali się od importu gazu z Rosji.
18 czerwca 2015 roku wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel dowiaduje się o nowym gazociągu, który w większości ma należeć do rosyjskiego Gazpromu. Notatka przesłana wicekanclerzowi komentuje, że możliwy jest opór wobec inwestycji z uwagi na tę zależność. Gabriel proponuje "nieformalne rozmowy" w Brukseli.
Przeciwko projektowi zaprotestuje wówczas premier Słowacji Robert Fico. W maju 2016 roku urzędnicy radzą Gabrielowi, by zwrócił się do Polski i Słowacji, bo "jeśli interesy tych dwóch krajów zostaną spełnione, wszelki opór powinien zniknąć". Niedługo potem Gabriel pisze do Ficy, że Nord Stream 2 zamieni Słowację w "hub gazowy".
Niemieckie ministerstwo gospodarki utrzymuje też bliskie kontakty z Matthiasem Warnigiem z kierownictwa spółki Nord Stream AG 2. Warnig to były agent Stasi i przyjaciel Putina.
Ministerstwo nie daje za wygraną nawet wówczas, gdy sprzeciw wobec NS2 płynie z wielu państw. Eksperci sporządzają listę krajów europejskich, które mogą zagrażać projektowi i planują rozmowy.
Kanclerz Angela Merkel planuje poruszanie tematu gazociągu w trakcie dyplomatycznych spotkań. "Zdajemy sobie sprawę z politycznego wymiaru tego projektu i poważnie traktujemy obawy naszych partnerów, nie angażując się w dyskusję o zapobiegnięciu (temu przedsięwzięciu)" - taki zapis znajduje się między innymi w notatkach na spotkanie z polską premier Beatą Szydło w kwietniu 2017 roku.
Nowy prezydent USA Donald Trump chce zakończenia budowy rurociągu. Jego administracja nakłada sankcje na operatorów NS2. Wtedy Nord Stream 2 AG finansuje powstanie fundacji klimatycznej i środowiskowej w Meklemburgii-Pomorzu Przednim na północy Niemiec. Organizacja ma służyć obejściu sankcji USA i pomóc w ukończeniu rurociągu.
Kiedy w styczniu 2021 roku władzę w USA przejmuje prezydent Joe Biden, sankcje zostają złagodzone, a Nord Stream 2 AG unika kary.
"Już w czerwcu 2021 roku polski parlament zwracał uwagę na rozmieszczenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą i groźbę poważnego konfliktu zbrojnego u granic UE" - podkreśla niemiecki dziennik. Sejm wzywa do natychmiastowego wstrzymania budowy Nord Stream 2, wyrażając solidarność wobec Ukrainy i krajów Europy Środkowej, zagrożonych rosyjskim ekspansjonizmem.
Jednak niemieckie ministerstwo gospodarki, choć było w posiadaniu tłumaczenia tej uchwały, nie reaguje. Na początku września 2021 roku Nord Stream 2 jest gotowy. Do uruchomienia ostatecznie nie dojdzie. Kilka miesięcy później Rosja dokona pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę.
Źródło: PAP