Dodatkowe ćwiczenia dla policjantów. To konsekwencje wybuchu w KGP

MSWiA zmodyfikowało kwestię szkolenia strzeleckiego policjantów. Dopisano obowiązkowy punkt -"ćwiczenia m.in. ze strzelania z pistoletów, rewolwerów, karabinów i granatników". To konsekwencja eksplozji w Komendzie Głównej Policji - donosi we wtorek "Rzeczpospolita".

Dodatkowe ćwiczenia dla policjantów. To konsekwencje wybuchu w KGP
Dodatkowe ćwiczenia dla policjantów. To konsekwencje wybuchu w KGP
Źródło zdjęć: © GETTY | NurPhoto
Sara Bounaoui

Gazeta informuje, że do nowego rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji "w sprawie wyszkolenia strzeleckiego policjantów" wpisano ćwiczenia m.in. ze strzelania z pistoletów, rewolwerów, karabinów i granatników.

"Co ciekawe, zostało wydane dwa dni po spektakularnym wystrzale z granatnika przeciwpancernego, jaki nieświadomie odpalił w swoim gabinecie komendant główny policji, insp. Jarosław Szymczyk" - wskazuje "Rz".

"Dotąd szkolenia strzeleckie regulowała 'wiekowa' decyzja szefa KGP z grudnia 2005 r. (nowość: zwalnia ze strzelań i sprawdzianów policjantów oddelegowanych na misje) – teraz akt wyższej rangi, bo rozporządzenie ministra MSWiA z 16 grudnia ub.r., obowiązujące od stycznia tego roku" - przypomina dziennik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zmiany mają się przyczynić "do zwiększenia bezpieczeństwa użycia lub wykorzystania broni palnej".

Rozporządzenie określa ogólny zakres wyszkolenia i w zasadzie powiela treści z decyzji z 2005 r. – a więc przewiduje zajęcia z teorii i praktyki, w tym obsługę broni palnej, trening bezstrzałowy, doskonalący taktykę i technikę, symulacje. Zajęcia praktyczne – jak zapisano – obejmują strzelanie z pistoletów lub rewolwerów, a ze względu na charakter zadań "także ze strzelb, pistoletów maszynowych, karabinków, karabinów, karabinów maszynowych, granatników oraz z broni palnej sygnałowej".

"Obsługa granatników nie powinna być dla policjantów tajemnicą – o tych do miotania gazem łzawiącym czy gumowymi kulami mówią załączniki do decyzji KGP z 2005 r. Jednak przypadek insp. Szymczyka, który 14 grudnia nieświadomie odpalił na zapleczu gabinetu granatnik przeciwpancerny przywieziony jako prezent od gen. Dmytro Bondara, wiceszefa Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych, pokazuje, że wiedza o takiej broni jest niedostateczna. Granatnik – jak mówił nam Szymczyk – miał być zużyty. Szef policji ani jego ochrona wizyty w Kijowie – a byli w niej antyterroryści – nie zauważyli, że był załadowany (sprawę bada prokuratura)" - podkreśla "Rz".

Gazeta podkreśla, że według ekspertów incydent pokazuje, że wszyscy policjanci powinni mieć szkolenia z obsługi tego typu broni.

"Zwłaszcza że – jak informowała KGP – w ubiegłym roku policja 'zakupiła 118 kpl. granatników kal. 40 mm z przeznaczeniem dla pododdziałów zwartych oraz CBŚP i pionu kontrterrorystycznego' (granatniki, do których można ładować amunicję bojową, jak i naboje specjalne, mają są takie same zasady obsługi)" - dodaje "Rz".

Nowy system szkoleń zawodowych. "Jest więcej strzelnic i ćwiczeń"

- Od stycznia tego roku obowiązuje czterostopniowy system szkoleń zawodowych policjantów, czyli szkolenie podstawowe, podoficerskie, aspiranckie i oficerskie. Jest więcej strzelnic i ćwiczeń – mówi gazecie insp. Mariusz Ciarka, rzecznik KGP.

Na szkoleniu podstawowym na naukę strzelania są 144 godziny. Podczas szkolenia zawodowego podoficerskiego (dla policjantów w służbie) 8 godzin, aspiranckiego – 16 godzin, a oficerskiego – 24 godziny.

Od stycznia tego roku policjant musi odbyć minimum dwa strzelania z broni palnej krótkiej w I, II i III kwartale, i co najmniej jedno w półroczu z broni innej niż broń palna krótka.

- Ponadto każdy przystępuje co najmniej raz w roku do zajęć metodą symulacji, raz w roku do sprawdzianu z umiejętności w zakresie rozkładania i składania broni palnej oraz sposobu usuwania zacięć, raz w roku do sprawdzianu ze strzelania z broni palnej krótkiej oraz innej niż broń palna krótka – wylicza insp. Ciarka.

Wybuch w KGP

Przypomnijmy, do eksplozji prezentu, który komendant główny otrzymał podczas wizyty w Ukrainie, doszło w połowie grudnia. Gen. Szymczyk od szefów tamtejszych służb miał dostać dwa zużyte granatniki, przerobione na głośnik. Jeden z nich eksplodował jednak na zapleczu jego gabinetu w Komendzie Głównej Policji. W sprawie prowadzone są śledztwa i w Polsce, i w Ukrainie.

Szef polskiej policji tłumaczył później, że na granicy nie zgłosił prezentu, bo - jak mówił - w świadomości delegacji "to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach".

Ukraińska Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych oświadczyła z kolei, że komendant polskiej policji otrzymał symboliczny prezent, związany z oporem narodu ukraińskiego wobec Rosji i nie było intencji, aby mu zaszkodzić. Wyraziła nadzieję, że ten incydent nie będzie miał negatywnego wpływu na wysoki poziom współpracy między organami ścigania Ukrainy i Polski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
jarosław szymczykmswiapolicjanci
Wybrane dla Ciebie