ŚwiatDo Sejmu trafi wniosek uchwały o możliwości rozpisania referendum o wystąpieniu Polski z UE? "To może być nasza broń"

Do Sejmu trafi wniosek uchwały o możliwości rozpisania referendum o wystąpieniu Polski z UE? "To może być nasza broń"

• Ruch Kukiz'15 rozważa złożenie w Sejmie wniosku uchwały, o możliwości rozpisania referendum ws. wystąpienia Polski z Unii Europejskiej
• Paweł Kukiz dla WP: chodzi o broń w postaci odpowiedniej uchwały
• R. Winnicki: to byłaby adekwatna odpowiedź Polski na ewentualne sankcje UE
• Piotr Apel: nie chcemy wychodzić z UE, chcemy wzmocnić naszą pozycję
• Prof. Edward Haliżak: zwykły folklor polityczny i kabaret. Wpycha nas w sidła Rosji

Przemysław Dubiński

05.02.2016 | aktual.: 16.02.2016 14:56

W połowie stycznia Komisja Europejska po raz pierwszy w historii uruchomiła procedurę wyjaśniającą ws. podejrzeń łamania zasad praworządności w Polsce. Jej podstawą są uchwalone w 2014 roku "ramy dotyczące ochrony państwa prawnego".

Wszczęcie procedury może teoretycznie doprowadzić do zastosowania przez Wspólnotę wobec Polski Artykułu 7 Traktatu o Unii Europejskiej, określanego w Brukseli jako "opcja nuklearna". W efekcie nasz kraj mógłby zostać zawieszony w prawach członka UE. W praktyce jest to niemal niemożliwe do zrealizowania, gdyż zgodę na takie kroki musiałoby wyrazić 4/5 wszystkich państw UE.

Mocna karta przetargowa?

Zdaniem posła Pawła Kukiza Polska w rozmowach z UE nie dysponuje obecnie wystarczającą siłą przebicia. Dlatego stworzony przez niego Ruch Kukiz'15 rozważa wystąpienie w Sejmie z wnioskiem o rozpisanie referendum ws. wystąpienia Polski ze Wspólnoty.

- Polska nie została przyjęta do Unii Europejskiej, by zadośćuczynić nam za krzywdy doznane podczas II Wojny Światowej, a dlatego, że jest ważnym podmiotem w polityce państw zachodniej Europy. Brytyjczycy od dawna posiadają argumenty w postaci rozpisania referendum na temat ich wyjścia ze Wspólnoty. Nie chcemy straszaka, tylko broni w postaci odpowiedniej uchwały - mówi w rozmowie z WP lider Ruchu Kukiz'15.

W opinii naszego rozmówcy odpowiednią uchwałę można by podjąć jeszcze przed decyzją UE ws. ewentualnego nałożenia na Polskę sankcji. - Wtedy mogłaby zostać wykorzystana w każdej chwili. Podejście państw UE do Polski byłoby wówczas inne, niż jest obecnie. To z kolei ułatwiłoby nam rozmowy i negocjacje - tłumaczy poseł Kukiz, który przyznaje jednak, że nie wie dokładnie, kiedy wniosek mógłby trafić do Sejmu. - Musimy to skonsultować z innymi posłami Ruchu Kukiz'15. Trzeba wziąć pod uwagę, że obecnie sytuacja pomiędzy Polską a UE jest tak napięta, że nie mamy pewności, czy taki ruch przyczyniłby się do jej uspokojenia. Jestem ostatnią osobą, która chciałaby, by ten konflikt się nasilał. Nie chcemy nikogo straszyć. Mówię tylko, że warto jest taką broń posiadać - tłumaczy.

W podobnym tonie wypowiadają się inni posłowie Ruchu Kukiz'15, którzy wskazują na przypadek Wielkiej Brytanii, która z referendum ws. wystąpienia z UE uczyniła bardzo mocną i skuteczna kartę przetargową w negocjacjach z unijnymi politykami.

- Myślę, że byłaby to adekwatna odpowiedź Polski przy ewentualnym nałożeniu na nasz kraj sankcji. Pokazanie Unii Europejskiej asertywności jest dobrą metodą na realizowanie swoich interesów. W ten sposób działają m.in. Włochy czy Wielka Brytania. Dlaczego my mielibyśmy rezygnować z takich instrumentów? Bruksela rozumie jedynie język siły i twardych interesów narodowych, więc należy je stosować. Wniosek ws. referendum nie jest więc wykluczony, ale wszystko będzie zależało od ogólnego rozwoju sytuacji w UE - mówi WP poseł Robert Winnicki.

W jego opinii Wspólnota przechodzi obecnie ewolucję, która zmierza w niekorzystnym dla naszego kraju kierunku.- Jest to dążenie do budowy federacji i stworzenia superrządu zdominowanego przez Niemcy. To nie jest w naszym interesie. Albo Unia Europejska zacznie się reformować w kierunku wspólnoty gospodarczej na wzór dawnej EWG, albo będzie dążyła do coraz bardziej autorytarnego, totalitarnego modelu państwa federalnego. Jeśli będzie realizowany drugi model, to trzeba UE zdemontować i powołać na nowo wspólnotę gospodarczą - tłumaczy poseł Ruchu Kukiz'15.

Dużo łagodniej w tej kwestii wypowiada się inny poseł tej partii - Piotr Apel. - Przede wszystkim nałożenie na Polskę sankcji jest mało realnym scenariuszem. Gdyby jednak do tego doszło, to świadczyłoby o bardzo dużym zaangażowaniu różnych opcji politycznych w antypolskie działania. To byłaby czysta gra polityczna. Wówczas warto mieć pod ręką amunicję w postaci referendum. Chcę jednak podkreślić, że nie jesteśmy zainteresowani wychodzeniem Polski z UE. Chcemy jedynie, by nasza pozycja we Wspólnocie była jak najsilniejsza - tłumaczy.

Obaj posłowie przyznają, że Polska ma nieco inną pozycję w UE, niż Wielka Brytania, jednak argument o wystąpieniu naszego kraju ze Wspólnoty miałby podobny wydźwięk. - Jesteśmy wielkim rynkiem zbytu dla firm zachodnich. Dlatego nasze referendum mogłoby być nawet mocniejszym argumentem, niż to brytyjskie. UE zależy na tym, byśmy byli członkiem Wspólnoty - przekonuje poseł Apel.

Przesunięcie w stronę Rosji?

Pomysł o zgłoszeniu do Sejmu wniosku ws. rozpisania referendum o wystąpieniu Polski z UE spotkał się z miażdżącą krytyką dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW prof. Edwarda Haliżaka.

- Podnoszenie takich argumentów to zwykły folklor polityczny i kabaret. Dowodzi, że część naszej klasy politycznej nie ma pojęcia o uprawianiu polityki europejskiej. To nie jest tak, że my nie mamy żadnej broni. Swoje stanowisko możemy wyrażać poprzez negocjacje. Straszenie referendum prowadzi nasz kraj na manowce. Weszliśmy do UE, by coś w niej znaczyć i osiągnąć, a nie działać na zasadzie szantażu. Tego rodzaju głosy są w interesie Rosji i ludzie, którzy wypowiadają takie tezy muszą zdawać sobie sprawę, że wpychają nas w sidła tego kraju - komentuje w rozmowie z WP ekspert.

Z tak ostrą oceną nie zgadza się jednak Paweł Kukiz. - Polska powinna układać sobie dobre stosunki zarówno z Rosją, jak i UE. Stoję na stanowisku, że nasz kraj nie powinien zaostrzać konfliktów z Rosją oraz nie ulegać nakazom unijnym. Zawsze byłem zwolennikiem UE, ale rozumianej jako wspólnota ojczyzn, a nie eurokołchoz. Natomiast takie ostre rozumowanie, że jak nie będziemy z UE, to Rosja nas będzie gnębić, nie przystoi profesorowi - kończy lider Ruchu Kukiz'15.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1050)