PolskaDo protestu dołączyli lekarze z dwóch kolejnych szpitali

Do protestu dołączyli lekarze z dwóch kolejnych szpitali

Lekarze z dwóch śląskich szpitali dołączyli do trwającego już od trzech tygodni bezterminowego protestu - w trybie zbliżonym do ostrego dyżuru w regionie pracuje 18 placówek. Na ten dzień pracownicy służby zdrowia zaplanowali też kilka pikiet - w Katowicach i Bystrej koło Bielska-Białej.

W poniedziałek - po przeprowadzeniu wszystkich związanych z tym procedur - do naszego protestu dołączyli lekarze ze szpitala wojewódzkiego Najświętszej Marii Panny w Częstochowie oraz Szpitala Powiatowego w Pyskowicach - powiedział szef śląskiej organizacji Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), Maciej Niwiński.

Według informacji dr. Zbigniewa Strzelczaka z częstochowskiego szpitala wojewódzkiego, oddziały szpitalne tej placówki pracują w trybie ostrego dyżuru, nie są wykonywane planowe operacje, nie działają też poradnie specjalistyczne, z wyjątkiem onkologicznej. Podobnie jak pozostałe strajkujące placówki, również szpital w Pyskowicach przyjmuje pacjentów tylko w nagłych przypadkach.

Zastępca szefa śląskiej organizacji OZZL, Andrzej Spisak, poinformował, że zrzeszeni w tym związku śląscy lekarze, przekazali Benedyktowi XVI podczas ceremonii pożegnania go w Balicach napisany po niemiecku krótki list. Zawierał on m.in. wyjaśnienie sytuacji pracowników służby zdrowia w Polsce, okoliczności ich protestu oraz "krótką skargę na brak woli spełnienia ich słusznych żądań".

Jak podkreślił Niwiński, lekarze z województwa śląskiego zrezygnowali na czas papieskiej pielgrzymki, z eskalacji swojego protestu. Gwarantowali też w tych dniach potrzebującym system pomocy sprawniejszy niż w czasie wcześniejszych dni strajku. Zapewnił też, że po zakończeniu papieskiej wizyty śląscy lekarze zamierzają eskalować swój protest.

Na poniedziałek zaplanowali m.in. przeprowadzenie w Katowicach trzech demonstracji, w których - zdaniem Niwińskiego - ma wziąć udział kilkuset pracowników służy zdrowia. Pikietowane mają być śląskie urzędy - marszałkowski i wojewódzki - oraz katowicki magistrat. W demonstracjach mają wziąć udział lekarze z placówek już strajkujących oraz przygotowujący się do podjęcia protestu.

Przed instytucjami samorządowymi pikietujący będą domagać się przekazania przez odpowiednie szczeble władz samorządowych pieniędzy na działanie szpitali, których samorządy są właścicielami.

Przed urzędem wojewódzkim zaapelują do rządzących o podjęcie bezpośrednich rozmów z przedstawicielami Krajowego Komitetu Strajkowego Lekarzy, zaprotestują też przeciw "przedstawianiu ogółu lekarzy jako zarabiających krocie i straszenia strajkujących lekarzy prokuraturą".

Również w poniedziałek, przed budynkiem strajkującego Specjalistycznego Zespołu Chorób Płuc i Gruźlicy w Bystrej koło Bielska-Białej, odbędzie się pikieta pielęgniarek. W budynku strajkujący lekarze mają rozmawiać z p.o. dyrektora tego szpitala, Urszulą Kuc, która - według informacji Komitetu Strajkowego - utrzymuje, że strajk jest nielegalny i grozi protestującym konsekwencjami prawnymi.

Zdaniem lekarzy ze szpitala w Bystrej, ich protest jest legalny, a prawo - wobec nieprzedstawienia lekarzom oficjalnych zarzutów - łamie w ten sposób dyrektorka szpitala.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, w poniedziałek po południu - prócz eskalacji już trwającej akcji protestacyjnej - lekarze mają też zdecydować o ewentualnym rozpoczęciu i formie bezterminowego strajku generalnego. W spotkaniu Śląskiego Komitetu Pracowników Ochrony Zdrowia w tej sprawie ma też wziąć udział wicewojewoda śląski, który kieruje zespołem monitorującym lekarski protest w województwie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)