Do kiedy papież jest papieżem? "Gdy sam zrezygnuje albo gdy umrze" [OPINIA]

List dotyczący ewentualnej abdykacji Franciszka, o jakim wspomina od czasu do czasu papież, to nie jest dowód na to, że chce on rzeczywiście zrezygnować. To ochrona przed nieprzewidzianymi wydarzeniami, które mogłyby doprowadzić do tego, że Kościół katolicki nie miałby przez dłuższy czas urzędującego papieża. A bez niego istnieć on nie może.

Czy Franciszek planuje abdykację?
Czy Franciszek planuje abdykację?
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | ANDREAS SOLARO
Tomasz P. Terlikowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Trzy lata temu w wywiadzie dla hiszpańskiej gazety ABC Franciszek poinformował, że jego ewentualna abdykacja jest już podpisana - i to od 2013 roku - i złożona w odpowiednich rękach.

- Podpisałem już swoją rezygnację. Wówczas sekretarzem stanu był kard. Tarcisio Bertone i powiedziałem mu: W przypadku przeszkody z powodów medycznych lub jakichkolwiek innych, oto moja rezygnacja" – powiedział wówczas papież. I od tego momentu media zastanawiają się, co miałaby oznaczać owa rezygnacja i kiedy mogłaby być ona "użyta".

Odpowiedź jest - dla tych, którzy znają specyfikę prawa kanonicznego - dość oczywista, i nie ma ona nic wspólnego z "normalną" rezygnacją papieża, jakiej dokonał Benedykt XVI. Abdykować każdy papież może w każdej chwili, nie musi się nikomu z tego tłumaczyć, a uprzednio podpisany dokument nie jest mu do niczego w tym potrzebny.  

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Putin chce zamordować Zełenskiego". Biernacki wymienia też inne cele

Brak możliwości odwołania papieża

Po co zatem Franciszek podpisał rezygnację ze swojego urzędu w 2013 roku? Odpowiedzi trzeba szukać w specyfice urzędu papieskiego. Doktryna Kościoła katolickiego, ale też oparte na niej prawo kanoniczne, stanowi, że papież nie tylko nikomu w wymiarze doczesnym nie podlega, nie tylko nie ma żadnego urzędu ponad nim, ale też znajduje się ponad prawem kanonicznym.

On sam w każdej chwili może je zawiesić, zmienić, albo zdecydować o dyspensie od niego. Nie ma też żadnej władzy, która mogłaby go z urzędu odwołać. Kardynałowie mogą go powołać na urząd, ale już do odwołania go nie mają odpowiedniej władzy, i to niezależnie od okoliczności.  

Wyobraźmy więc sobie, że pewnego dnia - na przykład na skutek zapaści oddechowej w trakcie poważnego zapalanie płuc, albo wylewu krwi do mózgu - papież zapada w śpiączkę, albo znajduje się w trwałym stanie wegetatywnym. Żyje, ale nie jest w stanie w żaden sposób sprawować swojego urzędu.

Świeckie systemy prawne na takie sytuacje przewidują rozmaite metody odwołania z urzędu albo przynajmniej powoływania "zastępców", którzy na czas powrotu do zdrowia lub śmierci (względnie wyjaśnienia sytuacji) sprawować będą urząd, np. prezydenta czy premiera.

Prawo kanoniczne jednak takiej sytuacji nie przewiduje. Papież jest papieżem do momentu, gdy sam zrezygnuje albo gdy umrze. Innej drogi opuszczenia urzędu nie ma. A to oznacza, że taki znajdujący się w stanie śpiączki papież mógłby być papieżem, a jednocześnie nie sprawować tego urzędu przez lata.

I właśnie na taką sytuację, coraz bardziej - w związku z rozwojem medycyny prawdopodobną - Franciszek podpisał list z rezygnacją. 

Obrona przed schizmą 

Ale taki dokument może zabezpieczać Kościół przed jeszcze gorszą sytuacją. Puśćmy na moment wodze fantazji, korzystając - odrobinę z pomysłów scenarzystów "Nowego papieża".

Oto pewnego dnia papież — nazwijmy go czysto hipotetycznie Piusem XIII — zapada w śpiączkę i znajduje się w stanie pomiędzy życiem a śmiercią - takim, w jakim przez lata znajdował się były już wówczas premier Izraela Ariel Szaron.

I co wtedy? Nie ma żadnych reguł, które pozwalałyby zdetronizować papieża w takim stanie. Nie istnieją zasady przeniesienia władzy papieskiej na kogoś innego. Ile mogłoby to trwać? Jeśli kilka tygodni, nie ma problemu, ale jeśli kilkanaście miesięcy, to problem się pojawia.

Jedni kardynałowie mogliby więc dojść do wniosku, że trzeba wybrać nowego papieża (uznając, że w sytuacji nadzwyczajnej jest to konieczne). Inni odmówiliby, powołując się na przywołane zasady prawa kanonicznego. I już spór byłby gotowy, a może nawet podział. A to przecież nie musiałby oznaczać końca tej historii. Bo gdy nagle papież w śpiączce odzyskał przytomność, to mielibyśmy nagle dwóch zdolnych do sprawowania urzędu papieży.

I co wtedy? To oczywiście bardzo hipotetyczna sytuacja, ale uświadamia nam, przed jakimi wyzwaniami się staje, funkcjonując w instytucji, w której ktoś sprawuje władzę absolutną i nie ma kanonicznej możliwości odwołania papieża, a prawo nie przewiduje postępu medycyny i procedur przedłużających życie. I także z takiego powodu podpisuje się takie dokumenty, o jakich wspomniał Franciszek.  

Franciszek nie był pierwszy  

Obecny papież nie jest zresztą pierwszym, który podpisał taki dokument. Był nim Pius VIII. W 1804 roku, gdy Napoleon zmusił go do podróży do Paryża, gdzie miał uczestniczyć w swojej koronacji, podpisał rezygnację, w której zrzekał się urzędu papieża w razie uwięzienia go we Francji.

Pius XII podpisał analogiczne zrzeczenie się urzędu niemal półtora wieku później. Dlaczego? Bo papież ten obawiał się w czasie II wojny światowej porwania go czy aresztowania przez Niemców, którzy w ten sposób mogliby uniemożliwić mu sprawowanie urzędu. Albo korzystając z jego aresztowania wypuszczać sfałszowane dokumenty papieskie.

I właśnie w takiej sytuacji kardynałowie mieli skorzystać z jego rezygnacji. - Pius XII polecił kardynałom kurialnym, by w razie aresztowania go przez nazistów natychmiast ogłosili jego rezygnację, a sami uciekli do Portugalii - ogłosił kilka lat temu ks. Peter Gumpel SJ, relator procesu beatyfikacyjnego tego papieża.  

Dwa listy papieża Pawła VI 

Kolejnym papieżem, który skorzystał z takiej formy "potencjalnej abdykacji", był Paweł VI. Ten - jak opowiadał kardynał kard. Giovanni Battista Re w rozmowie z dwutygodnikiem "Araberara" - miał w szufladzie dwa listy w sprawie rezygnacji. Dlaczego aż dwa? Bo ówczesne prawo kanoniczne wymagało, w przypadku abdykacji papieskiej, zgody kardynałów, i dlatego drugi list skierowany był do ówczesnego sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Jean Villota i zawierał prośbę o przekonanie kardynałów do przyjęcia rezygnacji.

"My, Paweł VI deklarujemy, że w przypadku choroby, przypuszczalnie nieuleczalnej lub długotrwałej, lub w przypadku innej poważnej i długotrwałej przeszkody (…) zrzekamy się z naszego urzędu" – czytamy w liście rezygnacyjnym Pawła VI datowanym na 2 maja 1965 r. Ta data wskazuje, że decyzja o podpisaniu tego dokumentu zapadła na początku pontyfikatu, a nie na jego zakończenie. Analogiczny dokument miał podpisać także Jan Paweł II. 

Paweł VI zresztą chciał także przejść na emeryturę w wieku 80 lat. Powodem takiej decyzji była papieska decyzja - wywołująca wówczas falę krytyki - o emeryturze dla biskupów i kardynałów.

Paweł VI, który ją podjął, chciał pokazać, że on sam - choć nie musi - także nie zamierza się "dyspensować" od tego nowego prawa. Ostatecznie jednak od decyzji takiej odwiedli go współpracownicy, wskazując na to, że mogłoby to oznaczać zbyt duży szok dla wiernych, a także niebezpieczny precedens.  

Ostatecznie na taki precedensowy krok zdecydował się Benedykt XVI. Co to oznacza dla Kościoła? W największy skrócie tyle, że każdemu kolejnemu chcącemu abdykować papieżowi będzie już łatwiej. Każdy jednak - jeśli w przestrzeni doktryny i prawa kanonicznego nic się nie zmieni - będzie jednak mógł i musiał podjąć tę decyzję absolutnie samodzielnie, bo nic nie wskazuje na to, by dało się wprowadzić trwałe reguły w tej sprawie.  

Dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski

Tomasz P. Terlikowski, doktor filozofii, publicysta RMF FM, felietonista "Plusa Minusa", autor podcastu "Wciąż tak myślę". Autor kilkudziesięciu książek, w tym "Wygasanie. Zmierzch mojego Kościoła", "To ja Judasz. Biografia Apostoła", "Arcybiskup. Kim jest Marek Jędraszewski".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
papież franciszekwatykanprawo kanoniczne

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (79)