"Do 'karłów' trzeba by zaliczyć większość Polaków"
Anonimowe ulotki pojawiły się w środę na ulicach Warszawy. Pod napisem "Polityczne i medialne karły udające autorytety" zamieszczono zdjęcia znanych polityków i dziennikarzy, którzy krytykowali w przeszłości Lecha Kaczyńskiego. Dodano cytaty wyrwane z kontekstu. Internauci Wirtualnej Polski ostro dyskutowali o artykule naszej reporterki.
29.04.2010 | aktual.: 29.04.2010 16:03
Przeczytaj artykuł "Te karły szydziły z naszego prezydenta".
Dlaczego karły?
Jako jeden z nielicznych, Antek zadaje pytanie, w czym te "karły" nie miały racji?. Odpowiada mu Stara Jędza. - To nienawistni kłamcy i opluwacze. Dziś kajają się, przepraszają i opowiadają, że "jest im przykro", dlatego to karły! - gromko wyjaśnia. Inni internauci nie przebierają w inwektywach, szafują "arcy-bydlakami", "fałszywymi mędrcami", "kierownikami szklanej fabryki szyderstw", "zaprzańcami" itp. Czyżbyśmy byli świadkami nowej wojny polsko-polskiej, w której głównie chodzi o to, kto jest "po naszej", a kto tam "ich" stronie? Merytorycznych argumentów w tej debacie niestety brakuje.
Użytkownik UJ ma wytłumaczenie niezależne od poglądów i przekonań politycznych. - Nie chodzi o to, żeby się zgadzać z prezydentem, bo można się różnić, ale chodzi o poziom krytyki, a właściwie krytykanctwa - stara się wyjaśnić różnicę. Także Matador zabiera głos w dyskusji. Jego zdaniem wreszcie pokazano Polakom, kto był głównym sprawcą zakłamanego wizerunku prezydenta w mediach. - Na tej ulotce powinien być napis: Naczelna ekipa do wzniecania niepokoi w Polsce - dodaje swoją propozycję.
Padają także inne wnioski: Kto jeszcze powinien znaleźć się na tej ulotce? Ka zauważa, że brakuje o. Rydzyka. - Czyż to nie on nazwał Pierwszą Damę "czarownicą, która powinna poddać się eutanazji"? obłuda zwolenników PiS nie zna granic.. - uważa użytkownik Ka.
Oburzenia na forum nie rozumie Anty-moher. - Każdy przecież pamięta, jaki był. Nie powinno się wypaczać historii i mówić o nim lepiej tylko dlatego, że facet już nie żyje. Był najgorszym prezydentem Polski po 1989 r. Nie zrobił nic dobrego dla kraju, a wetując ustawy wielokrotnie mu zaszkodził. Wpychał się tam, gdzie go nie prosili przez co ośmieszał siebie i nasz kraj - wyjaśnia swoje stanowisko.
Największy grzech karzełka
Internautom WP zdecydowanie nie spodobała się postawa oskarżonych na ulotce polityków i dziennikarzy. - Prezydenta można było opluwać, a za "karły" obrażają się jak małe dzieci! - wskazuje Jaca. - Im wolno było pisać, ale innym o nich już nie! - denerwuje się Edyta Kraków. Marek1234 uważa, że szydercy Lecha Kaczyńskiego nie powinni się obrażać. - Potrzebne jest tylko dobre wychowanie i inteligencja. Przecież można ocenić kogoś bez używania wulgarnych słów - udziela rad, tylko czy nie jest na nie już za późno?
Dojrzały Polak broni dobrą pamięć L. Kaczyńskiego, choć cytowane wypowiedzi znanych dziennikarzy odnoszą się do dawnych wydarzeń, głównie konfliktów na linii kancelaria prezydenta-rząd: "Pojadę na Wawel na Grób Pana Prezydenta z synem i opowiem mu, jak Polacy go zaszczuli. Właściwie dzięki niemu Polska wyszła z cienia. Był twardym politykiem i chciał przywrócić Polsce należne jej miejsce".
"Jeszcze nie tak dawno, przed katastrofą każdy mógł mieć swoje zdanie na temat ś.p. L. Kaczyńskiego i PiS-u. Nie wszystkim podobała się polityka prowadzona przez prezydenta L.Kaczyńskiego. Miał wielu wrogów - ludzi niezadowolonych i większą część społeczeństwa niezadowolonego z Jego polityki. Teraz gdy nie żyje raptem nie wypada źle mówić o polityce L. Kaczyńskiego. Dlaczego? Bo zginął w katastrofie, a o zmarłych mówi się dobrze albo wcale.Jeżeli ktoś zmienił zdanie tylko dlatego że L. Kaczyński nie żyje - jest hipokrytą i zakłamanym człowiekiem - podkreśla Mila.
"Autor ulotki czerpał pomysły z "dobrych" wzorów - "AK zapluty karzeł reakcji" - pamiętacie?" - pyta Franz Jaburek.
Pozostaje jeszcze jedna bardzo ważna - niewygodna dla wielu kwestia - na którą zwraca uwagę Orw84. Zdaniem Internauty ulotka nie odzwierciedla całej prawdy, gdyż nie tylko ludzie na świeczniku krytykowali prezydenta. - Do rzekomych "karłów" trzeba by było zaliczyć jakieś 75% polskiego społeczeństwa - tłumaczy swoją teorię.
Oceny polityczne zmienne są?
W sondażu Gemiusa dla Wirtualnej Polski z marca 2009 dobre zdanie o prezydencie Lechu Kaczyńskim miała jedna trzecia (35%) Polaków. Z kolei ponad połowa ankietowanych (58%) oceniała jego działalność negatywnie.
Ta ocena - po katastrofie smoleńskiej - uległa diametralnej zmianie. W sondażu TNS OBOP z 27 kwietnia 2010 ponad połowa Polaków (52%) uważa, że Lech Kaczyński dobrze wypełniał obowiązki prezydenta; krytyczne zdanie o jego działalności ma 37% badanych.
29 kwietnia "Gazeta Wyborcza" poprosiła o wskazanie, kto był najlepszym prezydentem po 1989 r. 52 % badanych wskazało Aleksandra Kwaśniewskiego, 27 % Lecha Kaczyńskiego. 11 % głosów uzyskał Lech Wałęsa, a 2 % Wojciech Jaruzelski.