Długi, żale i pretensje. Nowoczesna chyli się ku upadkowi. "Zabiło nas ego Lubnauer"
W Nowoczesnej wrze. Na wylocie jest Piotr Misiło, który głośno krytykuje przewodniczącą Katarzynę Lubnauer. Struktury się burzą. Politycy masowo składają przeciwko sobie wnioski do sądu koleżeńskiego, a do tego partia ma jeszcze ponad 2 mln zł długu.
W niedzielę, po tym jak Piotr Misiło otwarcie zaatakował władze Nowoczesnej i domagał się głowy Adama Szłapki, Katarzyna Lubnauer wysłała do polityków tej partii wiadomość. Wirtualna Polska dotarła do jej treści: "Nic tak nie robi dobrze PO jak mocne uderzenie w Adama i zapewne we mnie. Znacznie to ułatwia im przejęcie szyldu. Rozwalenie od środka projektu. Krytykowałam to, gdy w mediach robił to Piotr wobec RP (Ryszarda Petru – red.), teraz to się powtarza. To metoda pieniacza. Wnioski do sądu koleżeńskiego masowe, rozwalanie struktur lokalnych, doniesienia do mediów. Niektórzy są niereformowalni i nie widzą, że to paradoksalnie uderza też w całą Koalicje Obywatelską".
Szłapka zapowiedział, że będzie miał ograniczony dostęp do komunikacji z powodu posiedzenia komisji sejmowej i nie zamierza odnosić się publicznie do wniosku Misiły. Tyle że w strukturach, ale i w klubie parlamentarnym się gotuje. - Jak zwykle wszyscy są winni, tylko nie przewodnicząca. Schetyna, Petru, kosmici. Tylko nie Lubnauer i Szłapka. Katarzyna Lubnauer rządzi N dokładnie od roku i przez ten czas oddała partię Platformie. Nowoczesna nie istnieje. Zabiły nas ambicje i ego przewodniczącej – mówi członek łódzkich struktur ugrupowania.
W Nowoczesnej coraz głośniej mówi się o tym, że kilku posłów chce opuścić szeregi ugrupowania. Na razie jednak nikt nie podjął takiej decyzji. Sytuacja może się zmienić po wykluczeniu z partii Piotra Misiły. W poniedziałek Lubnauer poinformowała, że zgodnie z decyzją zarządu zawiesiła posła i złożyła wniosek do sądu koleżeńskiego o usunięcie go z partii. "Nie dokazuj, Kasia, nie dokazuj. Przecież nie jest z ciebie znowu taki cud." – skomentował to Misiło na Twitterze.
Dołączył też oświadczenie, w którym pisze, że chciałby pozostać w szeregach partii.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Punktem zapalnym było wystawienie na "jedynce" Wojciecha Kałuży. Polityk został wybrany na radnego sejmiku śląskiego z list Koalicji Obywatelskiej. Po wyborach przeszedł jednak na stronę PiS i w ten sposób umożliwił jej przejęcie władzy w sejmiku. Kałuża dostał pierwsze miejsce na liście, mimo że wcześniej był na nie typowany Bartłomiej Gabryś.
- Sytuacja jest bardzo zła. Wszystko się rozjeżdża w bardzo dramatycznych okolicznościach. Wiele osób z Nowoczesnej jest niezadowolonych z powodu sytuacji z panem Kałużą. "Jedynkę" obiecywała mi m.in. Monika Rosa. Pracowałem z panią poseł, korzystała z mojej wiedzy. Odebrałem to jako bardzo bolesną nauczkę. Jako człowieka jest mi jej żal – mówi Wirtualnej Polsce Gabryś.
I podkreśla, że ostateczną decyzje w sprawie startu Kałuży podjął Adam Szłapka. - Dużą rolę odegrał w tym poseł Szłapka jako sekretarz. To on jest autorem ostatniego smsma, w którym następuje zmiana na pana Kałużę. Osoby, które o tym zdecydowały, powinny ponieść za to odpowiedzialność.
Sytuacji nie poprawiają finanse Nowoczesnej. Partia miała niedawno kłopoty z komornikiem. Jak ustaliła Wirtualna Polska, komornik na wniosek wierzyciela objął jedno z kont partii zabezpieczeniem. Chodziło o około 150 tys. zł. W rozmowie z RMF FM Lubnauer przyznała, że w sumie długi sięgają ponad 2 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Grube ryby odejdą z .N? "To plotki, które sieją najczęściej ci, którzy są poza partią”