Dlaczego zamordował warszawskiego radnego?
45-letni Białorusin podejrzewany o zabójstwo
b. warszawskiego radnego Bogdana Tyszkiewicza, jest poszukiwany
międzynarodowym listem gończym za przestępczość gospodarczą -
poinformował rzecznik komendanta stołecznego
policji Mariusz Sokołowski.
01.08.2005 | aktual.: 01.08.2005 17:49
Policja nie postawiła dotąd Andriej F. zarzutów, gdyż mężczyzna, postrzelony w czasie zatrzymania, w stanie ciężkim przebywa w szpitalu. Amputowano mu nogę.
Sokołowski powiedział, że choć ranny Białorusin nie został jeszcze przesłuchany, wiele wskazuje na to, że dokonał zbrodni. Na miejscu policja zabezpieczyła szereg śladów, a przy Andrieju F. znaleziono dwa noże - prawdopodobnie jeden z nich był narzędziem zbrodni.
W niedzielę przed godz. 22 ochroniarze jednej z firm na warszawskim Żeraniu (Praga Północ) zawiadomili policjantów o mężczyźnie biegnącym ulicą z zakrwawionymi rękami, w których trzymał zakrwawiony nóż.
Funkcjonariusze, którzy pojechali we wskazane miejsce, dowiedzieli się od pracowników znajdującej się w pobliżu stacji benzynowej, że poszukiwany, mówiący ze wschodnim akcentem, twierdził, iż zamordował mężczyznę. Podał też adres domu, w którym miało dojść do zbrodni.
Jeden patrol policyjny pojechał pod wskazany adres, drugi poszukiwał uciekającego mężczyzny. W domu funkcjonariusze odkryli zwłoki 51-letniego Bogdana Tyszkiewicza. Miał poderżnięte gardło.
Tymczasem funkcjonariusze z drugiego patrolu, w pobliżu ronda Starzyńskiego, zauważyli grupę ludzi otaczających mężczyznę z nożem. Odpowiadał on rysopisowi podanemu wcześniej przez pracowników stacji benzynowej. Gdy próbowali go zatrzymać, rzucił się z nożem w ich kierunku. Jednego z funkcjonariuszy ranił w rękę, drugiemu przeciął mundur na wysokości klatki piersiowej. Gdy nie udało się go obezwładnić, policjanci postrzelili napastnika w nogę.
Na razie nie wiadomo, co było motywem zabójstwa. Dom Tyszkiewicza nie został splądrowany.
Bogdan Tyszkiewicz był szefem rady gminy Centrum (startował z listy UW). Był też w gronie negocjatorów układu SLD-UW. W 1998 r. Tyszkiewicz przeszedł do AWS. Pod sztandarami Akcji próbował walczyć o posadę prezydenta stolicy. W końcu 1998 r. został usunięty z klubu AWS, a następnie odwołany ze stanowiska przewodniczącego Rady.
Media informowały m.in. o tym, że wiosną 2000 r. pijany, z rewolwerem chodził po Kępie Potockiej. Trafił na komisariat, gdzie okazało się, że nie ma pozwolenia na broń. W tym samym czasie w prasie pojawiały się informacje o jego domniemanych związkach z mafią pruszkowską, czemu sam Tyszkiewicz zaprzeczał.
W 2003 r. jadąc jaguarem, potrącił na pasach 20-letnią kobietę.
W październiku 2004 roku Tyszkiewicz został zatrzymany przez CBŚ, gdy przyszedł na przesłuchanie w śledztwie dotyczącym interesów ekonomicznych gangu pruszkowskiego. Okazało się wtedy, że jest poszukiwany listem gończym, gdyż nie stawia się na rozprawy w innej sprawie.