Dlaczego PiS tak broni ułaskawienia Mariusza Kamińskiego? Roman Giertych ma teorię
Obóz władzy ostro protestuje przeciw uchwale Sądu Najwyższego, która uznała za bezprawne ułaskawienie przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników. Dlaczego? Teorię ma Roman Giertych. - Skąd więc ten rwetes? Myślę, że stąd iż posłowie PiS skazani w I instancji cofnęli swoje apelacje po tym, jak Prezydent ich ułaskawił - pisze adwokat i były polityk.
Andrzej Duda nie miał możliwości ułaskawić Mariusza Kamińskiego i jego współpracowników, bo ich wyroki nie były prawomocne - orzekł Sąd Najwyższy. Błyskawicznie pojawiły się głosy polemiczne, płynące głównie z Pałacu Prezydenckiego i z Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego tak się dzieje? Swoją teorię przedstawił na blogu na Facebooku Roman Giertych, prawnik i były wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
"Myślę, że stąd iż posłowie PiS skazani w I instancji cofnęli swoje apelacje po tym, jak Prezydent ich ułaskawił" - pisze Giertych. I tłumaczy, że jeśli teraz 3-osobowy skład Sądu Najwyższego uchyli decyzję o umorzeniu postępowania, którą po prezydenckim ułaskawieniu wydał sąd okręgowy, wyrok automatycznie stanie się prawomocny.
I co prawda wówczas Andrzej Duda znowu będzie mógł ułaskawić dawnych kolegów z partii, ale poniosą oni tego konsekwencje. W chwili uprawomocnienia wyroku Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik stracą mandaty posłów. - Brak ich wygaszenia będzie skutkował brakiem prawidłowej obsady składu Sejmu RP. Konsekwencje więc są gigantyczne. Z tych powodów uchwała SN została przyjęta z tak wielką złością przez obóz władzy - pisze Giertych.