Dlaczego Nawrocki uderzał w mównicę? Ekspert od mowy ciała: wtedy pokazał, że to nie koniec
Wieczór wyborczy w sztabie Prawa i Sprawiedliwości po ogłoszeniu wyników exit poll nie przypominał triumfalnego świętowania. Według Maurycego Seweryna, eksperta w dziedzinie mowy ciała, reakcje czołowych polityków PiS świadczyły o rozczarowaniu. - To był zły prezes Kaczyński i Nawrocki okazujący, że nie popuści - ocenia zachowanie polityków PiS po exit poll, a przed wynikami late poll.
- To, co zobaczyliśmy na twarzy Karola Nawrockiego, to klasyczna reakcja osoby, która ma świadomość, że może przegrać, a jednocześnie realizuje wcześniej przygotowaną strategię - ocenił Seweryn. W jego opinii pierwsza część wystąpienia kandydata popieranego przez PiS była nacechowana emocjami: - Nie uśmiechał się, był zły. Nie potrafił ukryć emocji, choć powinien być przygotowany na taki scenariusz.
Ekspert zwrócił uwagę na charakterystyczną mowę ciała Nawrockiego – silne gesty, uderzanie dłonią w mównicę i spiętą mimikę twarzy. - Ciało mówiło: "nie pozwolimy". To była zapowiedź, że PiS nie czeka na oficjalne wyniki, ale już przygotowuje działania, które mogą podważać legalność wyborów - uważa Seweryn. Jego zdaniem, to nie tylko wyraz frustracji, ale również zapowiedź politycznej strategii zakwestionowania rozstrzygnięcia wyborczego.
Karol Nawrocki w stresie bardzo mocno oddychał, adrenalina, stres, uderzenie ciepła, co było widać tak samo w spoconej twarzy, to sygnalizowało silne emocje, to w drugiej części te emocje były reżyserowane. Te emocje były podkreśleniem właśnie wiecowego charakteru tego wystąpienia, były pobudzeniem do działania, były wręcz pewną formą mowy motywacyjnej, żeby ludzie, którzy są w sali, nadal wierzyli w wygraną, żeby się nie poddawali, bo to nie jest koniec wyborów
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaka była kampania prezydencka? "Kluczowe były ostatnie dwa tygodnie"
W drugiej części przemówienia, jak wskazuje ekspert, emocje zostały już wyraźnie wyreżyserowane. - Widzieliśmy mowę motywacyjną. Miała pobudzić salę, przywrócić wiarę w sukces, mimo niekorzystnego wyniku sondaży - zauważył Seweryn. Jego zdaniem, ten fragment wystąpienia był próbą utrzymania morale i dyscypliny wśród działaczy.
Wybory prezydenckie. Niepewne dane o zwycięzcy
Skąd te nerwy u polityków? Wynik sondażu exit poll z godziny 21 wskazywał na minimalną wygraną Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich. Według tych danych wygrywał on minimalną przewagą 50,30 proc., Karol Nawrocki uzyskał 49,70 proc. Wyjaśnijmy: exit poll to sondaż przeprowadzany w dniu wyborów, polegający na pytaniu wychodzących z lokali wyborców, na kogo oddali głos.
Po godzinie 23 ukazało się bardziej precyzyjne badanie late poll, firmy Ipsos , w którym zwycięstwo trafiało w ręce Karola Nawrockiego z przewagą 50,7 proc. Zaś Trzaskowski uzyskiwał w nim wynik 49,3 proc. Rzeczywiste wyniki pochodzą z oficjalnego liczenia wszystkich oddanych głosów. Te zostaną ogłoszone prawdopodobnie w poniedziałek rano.
Jarosław Kaczyński nie krył złości
Ekspert zwrócił też szczególną uwagę na zachowanie prezesa Jarosława Kaczyńskiego. - Kamery uchwyciły moment, w którym wyraźnie nie krył złości. Dopiero skandowanie jego imienia i reakcja tłumu złagodziły jego wyraz twarzy. Wtedy się uśmiechnął i zaczął uspokajać salę - opisuje Seweryn. Jak dodaje, była to klasyczna scena politycznego napięcia i kontroli emocji.
Niemniej wymowne były zachowania żon kandydatów. - Żona Nawrockiego uśmiechała się, ale jednocześnie silnie zaciskała wargi. Była skupiona na córce, co pozwoliło jej ukryć zawód - zauważa ekspert. W kontraście do niej było zachowanie żony Rafała Trzaskowskiego.
- Małgorzata Trzaskowska prezentowała krótkie, ale ciepłe i emocjonalne wystąpienie. Sprawiała wrażenie osoby łagodnej, naturalnie zadowolonej, ale też nieco zakłopotanej - ocenia.
Zdaniem Maurycego Seweryna wieczór wyborczy PiS nie był tylko chwilą rozliczenia z wynikiem sondażu, ale też sceną, na której zarysowały się pierwsze linie przyszłej strategii politycznej. - To nie była tylko reakcja na exit poll. To była polityczna deklaracja: nie oddamy pola bez walki - podsumowuje ekspert.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski