Dlaczego media nie piszą prawdy o Smoleńsku?
Prawda trudno się przebija. Rok temu - po konferencji rosyjskiego komitetu MAK - w świat poszło kłamstwo o pijanym polskim generale, który zabił w Smoleńsku prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Powtarzały je na pierwszych stronach największe zagraniczne gazety. Dziś, gdy polscy eksperci zdobyli twarde dowody, że gen. Andrzej Błasik (+48 l.) nie wywierał presji na pilotów tupolewa, mało kto prostuje kłamliwe informacje.
„Pijany szef lotnictwa był w kokpicie”, „Polska wierchuszka zmusiła pilota do lądowania” – te tytuły ze światowych gazet to dowód, że zagraniczni dziennikarze dali się złapać na rosyjską propagandę. Bezkrytycznie nagłośnili tezę Moskwy o naciskach pijanego generała na załogę samolotu, by za wszelką cenę lądowała we mgle.
Trzeba jednak przyznać, że konferencja MAK, na której padły te kłamstwa, była świetnie wyreżyserowana. Wynajęto do tego największą moskiewską firmę konsultingu politycznego.
– To nie było przekazanie wyników badań, ale nośnego dla środków masowego przekazu komunikatu. Wybrano trzeciorzędną informację o alkoholu we krwi generała po to, by było to atrakcyjne i się utrwaliło – tłumaczy Włodzimierz Marciniak, ekspert ds. Rosji z Polskiej Akademii Nauk.
Dlaczego jednak teraz światowe media nie informują o nowych dowodach, które zadają kłam rosyjskiej propagandzie?! Dlaczego nie wspominają, że nie ma nawet dowodów na to, że we krwi gen. Błasika był alkohol?! – Nie wiedzieliśmy o tym. Przyślijcie nam materiały śledczych, napiszemy o ich ustaleniach – mówi nam Veso Stojanov ze słoweńskiego dziennika „Delo”. – Wygląda na to, że nie mamy aktualnych informacji o katastrofie – przyznaje w rozmowie z Faktem Ivan Dikov z bułgarskiej agencji informacyjnej. To samo mówi Robert Zevnik ze słoweńskiego „Dnevnika”: – Dziękuję, że poinformowaliście nas o nowych faktach.
– Trudno jest się przebić z przekazem o merytorycznych wynikach badań – kwituje zaskoczenie zagranicznych dziennikarzy Włodzimierz Marciniak.
Słowenia. „Delo”: Dochodzenie w sprawie katastrofy z Kaczyńskim: Polska wierchuszka zmusiła pilota do lądowania
Gen. Błasik podczas lotu wszedł do kabiny i zażądał od pilota, by lądował, mimo że lotnisko było spowite gęstą mgłą, a rosyjscy kontrolerzy ruchu poinformowali załogę o braku widoczności. Poza tym, jak jeszcze udowodnili rosyjscy eksperci, Błasik miał mieć we krwi 0,6 promila alkoholu.
Słowenia. „Dnevnik”: Stenogramy rozmów załogi samolotu Kaczyńskiego: Kontrolerzy ostrzegli załogę, by nie lądowała
Rosyjscy eksperci winą za katastrofę obarczyli pilotów, którzy nie tylko popełnili błędy, ale przede wszystkim ulegli naciskom pasażerów, znajdujących się na pokładzie i wbrew ostrzeżeniom kontrolerów próbowali lądować
Szwecja „Svenska Dagbladet”: Pijany szef lotnictwa był w kokpicie
Badanie pokazało również, że szef sił powietrznych był w kokpicie w czasie wypadku, i że był pod wpływem alkoholu.
Dania. „Jyllands-Posten”: Pilot doprowadził do katastrofy, bo był pod presją prezydenta
Pilot tuż przed katastrofą był pod presją wyższych urzędników, w tym prezydenta. W kokpicie znajdował się szef sił powietrznych, w jego krwi stwierdzono alkohol.
Wielka Brytania. „Daily Mail”: Rosja oskarża pijanego polskiego generała o spowodowanie katastrofy, w której zginął prezydent Polski
Rosyjscy śledczy ogłosili, że załoga była zmuszona do lądowania przy złej pogodzie przez szefa sił powietrznych, który był pod wpływem alkoholu
Wielka Brytania. „The Thelegraph”: Błąd pilota doprowadził do katastrofy
Załoga samolotu była pod olbrzymią psychologiczną presją, by lądować. Inaczej prezydent by się rozzłościł.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Kalisz na diecie Kwaśniewskiego.