Września. Dlaczego Mateusz Morawiecki "uciekł" przed rolnikami? "Zaskoczyliśmy ochronę"
Po incydencie z protestem rolników podczas otwarcia obwodnicy we Wrześni pojawiły się pierwsze wątpliwości co do profesjonalnego zachowania ochrony premiera Mateusza Morawieckiego. Jeden z rolników wymachując flagą, przedarł się blisko VIP-ów, po czym premier został ewakuowany, a uroczystości przerwano.
06.03.2021 18:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zachowanie służb w trakcie piątkowego incydentu koło Wrześni skrytykował Dariusz Loranty, były policjant współpracujący z BOR, obecnie szef ekspertów bezpieczeństwa Instytutu Badań i Analiz Strategicznych CIRSA.
- Mam bardzo duże zastrzeżenia co do zabezpieczenia w wykonaniu policji. Trochę lepiej SOP, ale tu też uwaga, że osłona VIP-a była bardzo delikatna. Mało tego, zauważyłem, że premier oddalał się, a nikt w bezpośredniej bliskości nie zabezpieczał jego pleców. Ochrona była zbyt daleko - mówi.
Rolnik: wyrwałem się z rąk SOP i biegłem
Podczas okolicznościowego przemówienia premiera z okazji otwarcia obwodnicy Wrześni z zaskoczenia zjawiła się grupa kilkunastu rolników. Na jednym z filmów opublikowanych w mediach społecznościowych widać ochronę premiera, która niezbyt dynamicznie zabiera się do interwencji przeciwko nadbiegającym osobom.
Drogę zabiegają im funkcjonariusze policji i policjantka z drogówki. Funkcjonariusze SOP reagują, gdy rolnicy z flagami na drzewcach przeskakują już przez rów.
Do premiera próbował doskoczyć Michał Kołodziejczak, szef rolniczego związku AgroUnia. W rozmowie z WP przyznał: - Zaskoczyliśmy ich. Byłem nawet zdziwiony, że ochrona premiera działa tak słabo. Wyrwałem się z rąk dwóch funkcjonariuszy SOP i biegłem dalej, dopiero policja mnie zatrzymała - relacjonuje.
- Chciałem tylko zapytać premiera o przyszłość polskiego rolnictwa. Nie jesteśmy ujęci w planie odbudowy po kryzysie COVID. Zamiast porozmawiać, premier uciekł, czy też został ewakuowany. Nikt z nas nie miał zamiaru go atakować fizycznie - dodał.
- Jeśli premier Morawiecki nie spotka się z nami w swoim biurze, o co zabiegamy od dawna, będziemy odwiedzać wszystkie uroczystości, w których uczestnicy - zapowiedział.
Michał Kołodziejczak przyznał, że rolnicy dowiedzieli się o wizycie premiera dopiero o godzinie 12. Jednak dzięki lokalnym aktywistom byli gotowi do akcji już po kilku godzinach. Czekali na dogodny moment.
Rzecznik KWP w Poznaniu Andrzej Borowiak poinformował, że działania funkcjonariuszy polegały na powstrzymaniu osób przed naruszeniem strefy ochronnej. - Zachowanie grupy rolników z Wrześni biegnących w stronę osoby ochranianej musiało się spotkać z natychmiastową reakcją policjantów - powiedział policjant w rozmowie z PAP.