Dlaczego biznes powinien poprzeć Kaczyńskiego?
Najpierw coś niezwiązanego z tytułem - pytanie, które mnie trapi. Chodzi o rozbieżność co do godziny wypadku pod Smoleńskiem. Czarne skrzynki (Tusk mówił też o "utracie kontaktu elektronicznego" - czy chodzi o ów "nadzór kontrwywiadowczy" nad samolotem?) kończą nagrywanie o 8.41. Godzina wypadku podana z lotniska to 8.52. Czy skrzynki (elektronika?) mogły wysiąść wcześniej i ostatnie minuty lotu nie zostały zarejestrowane? A - jak w TVN24 powiedział szef szkoleń w lotnictwie wojskowym gen. Anatol Czaban - wyglądało to, wg symulacji, nie jak lądowanie, ale jak nagłe tracenie wysokości - spadanie? Prokurator generał wciąż powtarza, że nie znamy godziny wypadku i tu być może leży klucz do rozwikłania tajemnicy tej tragedii.
12.05.2010 | aktual.: 26.05.2010 10:19
A teraz główny temat. Amerykańskie Narodowe Biuro Badań Ekonomicznych (www.nberg.org.pl/reporter) zwraca uwagę na nowe wyzwania stojące przed państwami w związku z kryzysem. Są to, m.in: po pierwsze - konieczność zamknięcia luki między teoretyczną elastycznością zasobów pracy na poziomie makro a ograniczoną elastycznością i ruchliwością w realnej skali mikro. Wymaga to tworzenia rozwiązań ułatwiających podjęcie pracy przez kobiety (żłobki, przedszkola), infrastruktury transportowej i edukacji dorosłych. A to, co pomaga rozwojowi, służy też walce z biedą! Po drugie, przebudowa polityki społecznej i przepływów finansowych w tej dziedzinie, aby wspierać rodziny, ale także motywację młodych ludzi do inwestowania w wiedzę. I tu rozwój społeczny i ekonomiczny idą w parze. Wreszcie - konieczne jest znalezienie przez każdy kraj nowej skali programowania swojej gospodarki. Chodzi o współpracę regionalną na wzór Eurogrupy i znalezienie tu modelu odpowiadającego własnemu poziomowi rozwoju. Dla Polski to może być np.
specjalizacja w wymagających wysokich kwalifikacji, pracochłonnych usługach (medycznych, laboratoryjnych, informatycznych) - państwo zapewniłoby logistykę - np. umowy z zagranicznymi firmami ubezpieczeniowymi. Oraz - nasz główny atut: elastyczne, średnie firmy - państwo mogłoby skoncentrować środki na badania (dziś jest to 0,6% PKB, Izrael - też lokujący wysokie technologie w takich właśnie firmach - 4,6% PKB) na technologie i nowoczesne produkty dla tego właśnie sektora. Z podziałem pracy w ramach regionu Europy Środkowej.
Jarosław Kaczyński ma tu atuty. A szczególnie - dobre kontakty w regionie. Fidesz Orbana i partia Klausa to konserwatywno-liberalne partie wartości. A nie - jak PO - tylko partie władzy. I, co najważniejsze, Kaczyński ma zaufanie i poparcie Solidarności, konieczne dla wypracowania nowej strategii rozwoju, w której działania dla unowocześnienia gospodarki i walka z biedą szłyby ramię w ramię. Olechowski też mówi o rozwoju, ale nie ma takiego zaplecza. Kaczyński już zresztą powiedział (jako kandydat), że rozwój kraju jako całości jest dla niego ważniejszy, niż jakiekolwiek, nawet uzasadnione, interesy poszczególnych grup. Będzie więc twardy w egzekwowaniu swojej wizji. Tak, jak wcześniej - przy rozwiązywaniu WSI i tworzeniu polityki (skutecznej - choć przerwanej przez PO) do walki z korupcją. Nawet tragedia została przez PO wykorzystana, by nie mówić przed wyborami o kulisach afery hazardowej.
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski