Dla ZUS liczy się przepis, nie człowiek
Andrzej Kutnik z Lubartowa jest sparaliżowany, porusza tylko ustami. Jednak ZUS odmówił mu prawa do renty inwalidzkiej - pisze "Dziennik Wschodni".
01.02.2007 | aktual.: 01.02.2007 02:25
Kiedy dostałem odmowną decyzję, popłakałem się- opowiada gazecie. Już dwa lata staram się o te pieniądze - dodaje. Według ZUS mężczyzna nie może pobierać świadczenia, gdyż w ciągu ostatnich dziesięciu lat zbyt krótko pracował. Wniosek Kutnika odrzuciła także centrala ZUS w Warszawie.
Kutnik ma 45 lat. Trzy lata temu zachorował na stwardnienie zanikowe boczne, czyli na tzw. zanik mięśni. Każdego dnia jego stan pogarsza się. Trzeba go karmić, pomagać w każdej czynności.
Z opieki społecznej dostaję 126 zł zasiłku stałego i 155 zł opiekuńczego miesięcznie. A trzeba przecież utrzymać rodzinę. Gdybym mógł się poruszać i zarabiać, to wcale bym się nie zwracał do ZUS o rentę - powiedział mężczyzna.
"Dziennik Wschodni" chciał zapytać rzecznika ZUS w Warszawie, czy jest jakakolwiek szansa na to, by pan Andrzej rentę jednak dostał. Niestety, biuro prasowe, które na pytania dziennikarzy odpowiada wyłącznie pisemnie, nie udzieliło jeszcze gazecie odpowiedzi. (PAP)