Dla Arka nie ma rzeczy niemożliwych. Mama chłopca opowiada nam o małym bohaterze
Choć Arek porusza się na wózku, kilka dni temu pokonał drogę Oswalda Balzera i o własnych siłach dotarł nad Morskie Oko. Tym samym zawstydził polskich turystów, którzy wolą w tym celu wykorzystywać zmęczone konie. "Arek to idealne dziecko do podróżowania!" - mówi nam dumna mama 5-latka.
We wtorek na popularnym fanpage'u "Tatromaniak" ukazały się zdjęcia 5-letniego Arka, który o własnych siłach pokonał trasę z Palenicy Białczańskiej do Morskiego Oka. Choć chłopczyk porusza się na wózku i przejechanie 9-kilometrowej drogi nie było łatwym zadaniem ani przez chwilę nie pomyślał o tym, by skorzystać z ciągniętej przez zmęczone konie bryczki. "Ciekawe, jak się czuli ludzie w wozach, przejeżdżając obok niego. Gratulacje dla chłopaka!" - pisali później internauci
Mama chłopca, pani Marzena, jest blogerką. To właśnie ona umieściła zdjęcia z wyprawy na swojej stronie "nakolkach.com".
- Arek jest idealnym dzieckiem do podróżowania. Uwielbia, gdy wokół dużo się dzieje, gdy zmienia się otoczenie i możemy sobie przybić piątkę po osiągnięciu danego celu - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską. - Staramy mu się pokazać, że jeżeli człowiek nie poddaje się, działa i ma wiarę, to nie ma żadnych ograniczeń. Dlatego tak bardzo ważne było dla nas dojście do Morskiego Oka zimą. Arek bardzo chciał zobaczyć śnieg i był ogromnie szczęśliwy, gdy biały puch się pojawił, a po drugie, droga była trudna. Wiedzieliśmy, że jeżeli ją pokonamy i dotrzemy do Morskiego Oka to inne trasy nie będą stanowiły problemu.
Pani Marzena zdradziła, że chłopiec jest bardzo szczęśliwy, że udało mu się bez problemu dojechać nad Morskie Oko. Dzielny 5-latek nie ma żadnych wątpliwości, że tę drogę pokona jeszcze, co najmniej, 3 razy - chce zobaczyć piękny tatrzański szlak o każdej porze roku.