"Die Zeit": Czy PiS wejdzie do międzynarodówki nacjonalistów? Pisze o Kaczyńskim
"Dawniej nacjonaliści chcieli zniszczyć UE, teraz marzą o tym, by ją opanować. Czy Matteo Salviniemu uda się zmontować szeroki sojusz prawicowych partii?" - zastanawia się "Die Zeit". Opisuje spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Lewicowo-liberalny tygodnik "Die Zeit" na wstępie opublikowanej w najnowszym wydaniu analizy przypomina o niedawnym spotkaniu w Mediolanie zorganizowanym przez szefa włoskiej partii Lega, ministra spraw wewnętrznych Matteo Salviniego. W spotkaniu uczestniczyły niemiecka Alternatywa dla Niemiec (AfD) oraz partie z Danii i Finlandii.
Celem tego sojuszu jest zjednoczenie jak największej liczby partii skrajnie prawicowych i krytycznych wobec UE, stworzenie międzynarodówki nacjonalistów - czytamy w materiale autorstwa Matthiasa Krupy, Ulricha Ladurnera i Mariam Lau.
"Od Szwecji po Włochy, od Hiszpanii po Słowację - niemal wszędzie w Europie w minionych latach umocniły się autorytarne, ksenofobiczne i daleko na prawo znajdujące się partie. Nawet w Hiszpanii, która przez długi czas wydawała się być uodporniona, grasuje od niedawna nacjonalizm" - pisze "Die Zeit". Ich celem jest przywrócenie rzekomo utraconej niepodległości, a ich przeciwnikiem Bruksela - "centrala biurokratycznej ciemności".
Do tej pory nacjonaliści wykorzystywali Parlament Europejski do mieszania w polityce ich krajów pochodzenia. Obecnie są silni w swoich krajach i chętnie odwróciliby kolejność. Najbardziej pali się do tego właśnie Salvini - czytamy.
Zdaniem "Die Zeit", Lega ma szanse na stanie się po wyborach najsilniejszą pojedynczą partią w PE, silniejszą nawet niż CDU. "Salvini chce czegoś więcej" - piszą niemieccy dziennikarze przypominając, że podczas swoich podróży po Europie włoski polityk "tworzy sieć".
Spotkanie z Kaczyńskim
W Warszawie Salvini spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim - "silnym człowiekiem PiS", proklamując potem "włosko-polską oś". W Mediolanie przyjmował Viktora Orbana, który nazwał go "swoim bohaterem". W ubiegłym tygodniu zjadł robocze śniadanie z Le Pen.
Zdaniem "Die Zeit", w wyborach europejskim nacjonalistom chodzi nie tylko o jak największą liczbę mandatów, lecz także o połączenie swoich sił.
Elementem łączącym wszystkie te partie jest "rzekoma groźba islamizacji chrześcijańskiego Zachodu", a także zagrożenie ze strony, jak ujął to były polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, "świata składającego się z cyklistów i wegetarian", parytetów kobiet, małżeństw homoseksualnych i gender - piszą Krupa i współautorzy.
Za przeciwników robią też brukselscy "globaliści" i tzw. EUZSRR. Ich celem jest Europa ojczyzn.
Co poza wrogością do islamu?
Poza wrogością do islamu i walką z nielegalną migracją oraz odrzuceniem brukselskiego centralizmu niewiele jest elementów, która łączą. Również partie prawicowe dzielą się na Północ i Południe. "Na Północy mamy zwolenników sojuszu z Ameryką i gospodarczych liberałów, na Południu przyjaciół Rosji i patriotów socjalnych, którzy nie mają zastrzeżeń wobec unii transferowej" - tłumaczy Anders Vistisen z Dańskiej Partii Ludowej.
Dla Duńczyków i Finów nowe długi zaciągane przez Włochów są trudne do zniesienia - zaznacza "Die Zeit".
Jarosław Kaczyński pomimo podobieństw w obronie przed migracją stara się o zachowanie dystansu wobec sojuszu Salviniego - piszą autorzy zwracając uwagę, że podczas wizyty Włocha na początku roku w Warszawie nie było ani wspólnego zdjęcia, ani konferencji prasowej.
Kaczyński ostrożny
"Najważniejszym powodem tej powściągliwości jest bliski stosunek do Rosji nie tylko Legi, lecz także FPOe, RN czy AfD" - wyjaśniają dziennikarze "Die Zeit".
Szef AfD Juergen Meuthen ujawnił, że "dobrze mu się ostatnio rozmawiało z polskim kolegą parlamentarnym z PiS". "Zapewniłem, że AfD utrzymuje dobre relacje z Rosją, nie jest natomiast od niej zależna" - mówi Meuthen. Jak przyznaje, niedawne relacje "Spiegla" o kontaktach jednego z posłów AfD z Kremlem zostały w Polsce dokładnie odnotowane.
Co najmniej dwie frakcje w PE?
"Die Zeit" przepowiada, że różnice poglądów nie znikną po wyborach. Zamiast jednej, nacjonaliści utworzą zapewne co najmniej dwie prawicowe frakcje w PE. Nie jest wcale przesądzone, że sojusz Salviniego będzie frakcją silniejszą. Nie wiadomo, jak zachowa się hiszpański Vox, a największą niewiadomą jest Fidesz Orbana.
7-punktowy program wyborczy Orbana, którego głównymi hasłami jest walka z migracją i z biurokratami z Brukseli, nie ma wiele wspólnego z zasadami Europejskiej Partii Ludowej, której jest ciągle członkiem.
Radykalna prawica zdobędzie w PE więcej miejsc, ale nie będzie miała większości. Będzie też miała coś do powiedzenia w sprawie nowej Komisji Europejskiej, chociaż Salvini nie zostanie jej szefem - czytamy w konkluzji.
Przeczytaj również:
Niemiecka prasa: fiasko spotkania międzynarodówki nacjonalistów
Neue Zuercher Zeitung: Salvini kokietuje PiS
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl