"Die Welt": Zabójczy grot ukraińskiej kontrofensywy
Ofensywa się rozpoczęła, a część Leopardów została zniszczona. Wciąż jednak czekamy na główny atak Ukrainy, która nie wykorzystała jeszcze wszystkich swoich sił. Na dłuższą metą, to Kijów ma znaczną przewagę - oceniają eksperci.
Doniesienia o zniszczonych przez Rosjan ukraińskich czołgach wywołały obawy, że ukraińska kontrofensywa znalazła się w tarapatach, zanim jeszcze na dobre się rozpoczęła. Nastroje diametralnie zmieniły się po informacjach o kolejnych wyzwolonych miejscowościach.
Wielu ekspertów, jak podkreśla dziennik "Die Welt", ostrzega jednak przed nadmierną interpretacją nowinek z linii frontu. Dotyczy to zarówno strat, jak i pierwszych sukcesów ukraińskiej armii.
Pewne jest tyle, że Kijów prowadzi działania ofensywne na trzech odcinkach frontu - w rejonie Bachmutu oraz dwóch miejscowości w południowym obwodzie zaporoskim, które to strategicznie są ważniejsze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy wydają się kierować w stronę węzła transportowego, przez który przebiegają rosyjskie linie zaopatrzenia dla południowo-zachodniej części kontrolowanych przez Kreml obszarów obwodu chersońskiego.
Działania toczą się też na kierunku Wielkiej Nowosiłki. Ostatecznym celem obu ataków, jak oceniają Niemcy, jest posunięcie się w kierunku Morza Azowskiego, aby podzielić i odciąć rosyjskie linie zaopatrzenia na południu i zagrozić okupantom na Półwyspie Krymskim.
- Sądzę, że Ukraińcy testują, czy lepiej przeciąć most lądowy prowadzący w kierunku Mariupola czy w kierunku Melitopola, jednocześnie utrzymując siły w rezerwie - mówi duński ekspert wojskowy Klaus Eriksen.
Główny atak jeszcze nie nastąpił
Zdaniem specjalistów w nadchodzących tygodniach należy się spodziewać znacznych strat po stronie Ukrainy. Jednak prawdziwy atak jeszcze się nie zaczął.
- Między rozpoczęciem ofensywy a głównego ataku istnieje duża różnica - podkreśla były dowódca wojsk lądowych USA w Europie, gen. Ben Hodges, w niedawnej ocenie dla Centrum Analiz Polityki Europejskiej w Waszyngtonie. Wskazywać ma na to fakt, że ukraińska armia wykorzystała do dotychczasowych operacji tylko kilka brygad i część sprzętu.
Podobne zdanie ma Nico Lange, szef gabinetu politycznego w ministerstwie obrony Niemiec w latach 2019-2021. - Ukraina rozmieściła do tej pory około 25 procent sił przygotowanych do kontrofensywy. Rosja natomiast już około 90 procent swoich rezerw na południu - mówi. Jak dodaje Lange, w nadchodzących tygodniach Kijów może więc zdziałać dużo więcej nić Rosjanie, którzy "muszą bronić swoich linii przed ukraińskim atakiem".
Olbrzymim atutem są dobrze opancerzone i wyposażone Leopardy 2. Te, które zostały uszkodzone, mają zostać naprawione i wrócić na pole bitwy. - Pole manewru często otwiera się stopniowo, by potem nagle się rozszerzyć - komentuje na łamach "Die Welt" ekspert wojskowy Franz-Stefan Gady. Przełamanie rosyjskich linii będzie zatem w głównej mierze opierać się na pozyskanej z zachodu broni pancernej.