"Die Welt" kwestionuje celowość sankcji przeciw Rosji
Komentator niemieckiego dziennika "Die Welt" zaapelował, by zastanowić się nad sensem utrzymywania sankcji wobec Rosji, które są - jego zdaniem - bronią obosieczną i nie pomagają w rozwiązaniu kryzysu na Ukrainie.
Autor komentarza, znany historyk Michael Stuermer, ostrzega, że zagrożenie wybuchem wojny między Rosją a Ukrainą stale rośnie. Jak podkreśla, uczestnicy konfliktu powinni przypomnieć sobie nauki płynące z zimnej wojny.
Jego zdaniem "obliczalność" jest w dyplomacji zawsze cenną wartością, lecz w czasach kryzysów i wojen - jak obecnie - nabiera szczególnego znaczenia. "Wszystkim stronom (konfliktu na Ukrainie) brakuje obliczalności i zaufania, a także gotowości do demilitaryzacji granicy i do zgody na to, by przeciwnik zachował twarz" - czytamy w komentarzu. Z tego powodu groźba dalszego zaostrzenia konfliktu, a nawet "rozległego konfliktu wojennego" staje się coraz bardziej realna.
Prezydent Rosji Władimir Putin nie może "wmaszerować" na Ukrainę, nie narażając się na maksymalne ryzyko; nie może jednak także wycofać się bez "uzyskania czegoś w zamian" - pisze Stuermer, autor książek o powojennej historii Niemiec, w tym o relacjach niemiecko-rosyjskich.
"Unia Europejska dostrzega, że sankcje niemające celu ani (wyznaczonego) końca są bronią obosieczną i nie nadają się do mądrego rozwiązania kryzysu" - pisze komentator, dodając, że USA z dystansu "prowadzą swoją geopolityczną grę". Rozsądna kalkulacja interesów powinna przekonać uczestników sporu do "poskromienia" konfliktu, który do tej pory przynosił jedynie straty.
Stuermer wskazuje doświadczenia z czasów zimnej wojny jako przykład rozwiązywania konfliktów. "Nierozwiązywalne konflikty można zamrozić, rozwiązywalne rozwiązać" - zauważył komentator. Jak pisze, konferencja (bezpieczeństwa i współpracy w Europie) w Helsinkach w 1975 roku jest "symbolem mądrości kompromisu". Kroki budujące zaufanie i bezpieczeństwo przywracają obliczalność. "Jeśli chodzi o sankcje - po obu stronach - to nadszedł czas, by zrobić przerwę na refleksję" - pisze Michael Stuermer w "Die Welt".