Dick Cheney ostrzega: dojdzie do kolejnego ataku. Będzie bardziej śmiercionośny niż 11 września
Były wiceprezydent USA Dick Cheney przewiduje, że w najbliższej dekadzie Stany Zjednoczone czeka "dużo bardziej śmiercionośny" atak niż zamachy z 11 września 2001 roku. Polityk z administracji George'a W. Busha podzielił się swoimi obawami w wywiadzie z konserwatywnym dziennikarzem radiowym Hugh Hewittem.
- Wątpię - odpowiedział Cheney, zapytany o to, czy USA przetrwają obecną dekadę bez wielkiego ataku na własnym terytorium. - Sądzę, że dojdzie do kolejnego ataku, bardzo prawdopodobne, że będzie on dużo bardziej śmiercionośny niż poprzedni. Wystarczy sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby ktoś przemycił broń jądrową, zapakował ją do kontenera i wjechał z tym na obwodnicę Waszyngtonu - kontynuował były wiceprezydent.
W nawiązaniu do potencjalnego ataku nuklearnego Hugh Hewitt pytał polityka o formę sprawowania władzy w dobie poważnego kryzysu. - Wiele lat temu istniał program "ciągłości władzy". To była część zimnowojennej strategii na wypadek ataku jądrowego na Stany Zjednoczone (...). Byłem w tym programie przez kilka lat i jestem pewien, że duża jego część wciąż pozostaje tajna. Był to bardzo ważny (program), działaliśmy i ćwiczyliśmy w warunkach, w których musieliśmy utrzymać i zapewnić przetrwanie rządu w sytuacji, gdy radzieckie bomby spadają na cały kraj - tłumaczył Cheney.
Były wiceprezydent podkreślił również swoją rolę w stworzeniu dyrektyw bezpieczeństwa narodowego USA po atakach terrorystycznych na World Trade Center i Pentagon 11 września 2001 roku. Zapewnił, że instytucje federalne byłyby w stanie pełnić kluczowe funkcje w czasie kolejnego ataku na jeszcze większą skalę.
Cheney atakuje Obamę
Cheney w ostatnich dniach już raz ostrzegał przed zamachami terrorystycznymi na terenie Stanów Zjednoczonych. - Jedną z rzeczy, o którą obawiałem się 12 lat temu i o którą obawiam się dziś, jest to, że dojdzie do kolejnego ataku, w którym bronią będzie coś dużo bardziej śmiercionośnego niż bilety lotnicze i nożyki do papieru - mówił na antenie telewizji ABC w niedzielę.
To nie jedyne alarmistyczne wypowiedzi byłego wiceprezydenta. W ubiegłym tygodniu Cheney wraz z córką nie pozostawili suchej nitki na administracji Baracka Obamy. W komentarzu dla "Wall Street Journal" ostrzegali, że obecna polityka rządu może zemścić się w przyszłości. Obwinili Obamę o sytuację w Iraku, gdzie dżihadyści z ISIL zdobywają coraz szersze wpływy. Przy okazji zarzucili prezydentowi "puste groźby, nic nieznaczące czerwone linie, przywództwo z tylnego fotela, ustępowanie wrogom, opuszczanie sojuszników i przepraszanie za winy".
Dick Cheney był wiceprezydentem USA w latach 2001-2009 za czasów prezydentury George'a W. Busha. Pełnił jedną z kluczowych ról w podjęciu decyzji o rozpoczęciu wojen w Iraku i Afganistanie.
Hugh Hewitt Show, wsj.com, WP.PL