Deputowani opozycji siłą wyprowadzeni z sądu; poszło o przesłuchanie Julii Tymoszenko
Funkcjonariusze milicji sądowej Hryfon wraz z milicjantami formacji specjalnej Berkut siłą usunęli z sądu w Kijowie opozycyjnych deputowanych, którzy chcieli uczestniczyć w przesłuchaniu byłej premier Julii Tymoszenko, podejrzanej o zlecenie zabójstwa.
Sama Tymoszenko, która odbywa karę siedmiu lat więzienia w Charkowie, na wschodzie Ukrainy, do Kijowa nie przyjechała. W przesłanym sądowi oświadczeniu oznajmiła, że nie może być na rozprawie ze względu na zły stan zdrowia.
Sędzia Oksana Carewycz, która miała prowadzić przesłuchanie, oświadczyła, że Tymoszenko nadesłała swą odmowę faksem i uznała to za obrazę sądu. W ramach kary nałożyła na byłą premier grzywnę o równowartości 6,5 tys. złotych.
Przeciwko ukaraniu swej klientki zaprotestował adwokat Serhij Własenko, który powiedział, że faks od Tymoszenko jest sfałszowany, a ona sama gotowa jest przybyć do sądu. Sędzia Carewycz w odpowiedzi ukarała taką samą grzywną i Własenkę.
Gdy zebrani w sądzie deputowani opozycyjnej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna), na czele której stoi Tymoszenko, zaczęli głośno protestować, Carewycz poprosiła funkcjonariuszy Hryfona, by wyprowadzili ich z sali. Próba wyproszenia deputowanych z sądu zakończyła się bójką z milicjantami. Po pewnym czasie władze sądowe wezwały na pomoc komandosów z Berkuta, którzy nie zważając na chroniący posłów immunitet wyprowadzili opozycjonistów na zewnątrz.
Była premier Tymoszenko odbywa obecnie wyrok siedmiu lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Zarówno w ocenie jej samej, jak i Unii Europejskiej, wyrok ten ma podłoże polityczne.
W połowie stycznia Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała Tymoszenko, że jest ona także podejrzana o organizację morderstwa w 1996 roku parlamentarzysty i biznesmena Jewhena Szczerbania. Tymoszenko zaprzecza swym związkom z tym zabójstwem i oświadcza, że dowiedzie swej niewinności w sądzie.