Deportowali Paulinę do kraju, którego nawet nie zna
Paulina Kryńska, 19-letnia Polka, studentka college’u w Monroe w stanie Connecticut mimo, starań rodziny i wstawiennictwa amerykańskich polityków została deportowana ze Stanów Zjednoczonych. W USA pozostali jej rodzice i pięcioletnia siostra, która jako jedyna w rodzinie jest obywatelką amerykańską i może tu przebywać bez przeszkód.
20.12.2011 | aktual.: 20.12.2011 10:36
Paulina mieszkała w USA od 11 roku życia. Przyjechała do rodziców, wkrótce po tym jak zdecydowali się oni na stałe wyemigrować z Polski. Szybko się tu zadomowiła. Poszła do szkoły, błyskawicznie nauczyła się angielskiego i zyskała wielu przyjaciół. Wiodła życie typowej amerykańskiej nastolatki, ucząc się i pracując w niewielkiej kafeterii i nie przejmując się za bardzo swoim statusem imigracyjnym.
Groźba deportacji
Spokojne życie skończyło się w 2006 roku, kiedy ustały możliwości przedłużania pobytu w Stanach. Paulina straciła prawo do legalnego pobytu (wjechała do USA na wizie turystycznej, która różnymi sposobami była przedłużana) i dołączyła do wielomilionowej rzeszy nielegalnych imigrantów, każdego niemal dnia zagrożonych deportacją.
Próby "załatwienia papierów" spełzły na niczym. W końcu Paulina, stanęła przed dylematem - podpisać dobrowolną zgodę na wyjazd lub być wydalona z USA siłą. Wybrała to pierwsze rozwiązanie.
Jak na ironię tego samego dnia prezydent USA Barack Obama ogłosił nowe zasady postępowania z nielegalnymi imigrantami. Zgodnie z jego wytycznymi urzędnicy imigracyjni powinni zostawić w spokoju wszystkich tych, którzy w USA mieszkają bez legalnego statusu, ale uczą się lub pracują i nigdy nie weszli w konflikt z prawem. Według prezydenta deportacji nie powinni podlegać zwłaszcza młodzi ludzie, którzy - tak jak Paulina - wjechali do Stanów, jako dzieci i Amerykę uważają za swoją ojczyznę. - Wyrzucanie ich z kraju nie tylko jest nieludzkie, ale także pozbawione ekonomicznego sensu. Postępując w ten sposób pozbywamy się zdolnej młodzieży, w którą przez lata inwestował amerykański system edukacji - argumentował prezydent.
Nie pomogli politycy
Prawnik państwa Kryńskich powołując się na wypowiedź prezydenta złożył apelację w sprawie Pauliny licząc, że w ostatniej chwili Urząd Imigracyjny się zlituje i cofnie nakaz opuszczenia kraju. Prośba została jednak odrzucona. Na nic nie zdało się także wstawiennictwo amerykańskich senatorów: Richarda Blumenthala i Josepha Liebermana. 16 grudnia zgodnie z wcześniej wyznaczoną datą Paulina musiał opuścić USA.
- Całe moje życie jest w Stanach, tu mam przyjaciół rodziców i siostrę, tu także mieszka mój chłopak - powiedziała 19-letnia Polka w jednym z ostatnich wywiadów. - Mówię po polsku, ale nie umiem pisać w tym języku. Znalezienie pracy będzie bardzo trudne - dodała.
Paulina będzie mieszkać u dziadków. Co zrobią jej rodzice? Być może także wrócą do Polski. Oni również nie mają uregulowanego statusu imigracyjnego. Termin ich rozprawy wyznaczano na maj przyszłego roku.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski