Demonstracje antyamerykańskie na świecie
W kilkunastu państwach trwają demonstracje przeciw akcji antyterrorystycznej Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii w Afganistanie. Demonstranci wznoszą okrzyki skierowane najczęściej przeciwko Ameryce, Wielkiej Brytanii i Izraelowi.
12.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do gwałtownych starć policji i wojska z demonstrantami doszło w Pakistanie w Karaczi. Na ulice miasta wyległo ponad 20 tys. osób. Demonstranci strzelali do sił porządkowych, które odpowiedziały także ogniem. Policja użyła również gazów łzawiących. Dwie osoby są ciężko ranne.
Wcześniej tego samego dnia kilkusetosobowe grupy demonstrantów w południowych i zachodnich dzielnicach podpaliły restaurację amerykańskiej sieci KFC i usiłowały zdemolować biura rządowe i banki. Policja powstrzymała jednak demonstrantów. Aresztowano co najmniej 15 osób.
Od piątku w Pakistanie obowiązuje nowe, tak zwane "antyterrorystyczne prawo" dające większe uprawnienia policji i wojsku. Dowódcy nawet niskiego stopnia mogą podjąć decyzję o użyciu broni i ostrej amunicji przeciwko demonstrantom. Jednocześnie zabronione zostało szerzenie niepokojów społecznych. Uprawianie demagogii na ulicach zagrożone jest karą od roku do 14 lat więzienia. Protalibańska i antyamerykańska agitacja w meczetach będzie rozumiana jako uprawianie demagogii.
Według korespondenta Polskiego Radia, po Islamabadzie jeżdżą wozy pancerne. Miasto jest rónież patrolowane ze śmigłowców.
W Iranie setki tysięcy osób przemaszerowały przez centrum Teheranu do ambasady palestyńskiej wznosząc okrzyki: śmierć Amerykanom, śmierć Izraelczykom. Demonstranci potępili wszelkie formy terroryzmu, żądając jednocześnie od Stanów Zjednoczonych rozwiązania koalicji antyterrorystycznej i przekazania walki z terroryzmem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
W Zahedanie, mieście niedaleko granicy z Pakistanem wybito szyby w konsulacie pakistańskim.
W Turcji, w mieście Konya, w demonstracji antyamerykańskiej uczestniczyło 500 osób. Policja rozpędziła tłum przy użyciu siły. Prywatna turecka telewizja NTV poinformowała, że aresztowano 50 osób, w tym 13 kobiet.
Policja turecka użyła gazu łzawiącego do rozpędzenia ok. 2 tys. uczestników demonstracji w Stambule. Demonstranci wyszli na ulice i skandowali antyamerykańskie hasła po piątkowych modłach w meczetach. Policja pozwoliła demonstrantom wykrzyczeć się przez 20 minut, po czym wezwała do rozejścia się, a kiedy nie posłuchali - użyła gazu łzawiącego. Nikt nie odniósł obrażeń. Zatrzymano co najmniej 25 osób.
Turcja jest jedynym członkiem NATO, zamieszkanym głównie przez muzułmanów. Parlament turecki uchwalił w tym tygodniu ustawę, zezwalającą rządowi wysłanie wojsk, które wsparłyby amerykańską kampanię w Afganistanie. Turcja zaoferowała Stanom Zjednoczonym swe bazy lotnicze i wykorzystanie przestrzeni powietrznej do prowadzenia operacji przeciw afgańskim talibom. W bazie Incirlik na południu Turcji od dawna stacjonują samoloty amerykańskie i brytyjskie, patrolujące północną strefę zakazu lotów nad Irakiem. Zdaniem obserwatorów, baza jest też wykorzystywana w operacji militarnej USA w Afganistanie.
Przez Nablus i Ramallah na Zachodnim Brzegu przeszły palestyńskie demonstracje. W obu marszach uczestniczyli wysocy rangą działacze Fatahu, partii przywódcy palestyńskiego Jasera Arafata. Tłumy wykrzykiwały antyamerykańskie hasła, nazywając prezydenta George`a W. Busha "ojcem terroryzmu".
W Ramallah tysiącosobową demonstrację prowadził lider Fatahu na Zachodnim Brzegu, Marwan Barguti, wraz z działaczami zbrojnego ugrupowania Hamas i mniejszych frakcji Organizacji Wyzwolenia Palestyny. W Nablusie 2 tys. Palestyńczyków maszerowało pod przywództwem aktywistów Hamasu, ale widoczna była też obecność miejscowych liderów Fatahu.
Także w Egipcie ponad 5 tys. muzułmanów zebrało się wokół najważniejszego meczetu Al - Azhar, wznosząc hasła przeciwko Stanom Zjednoczonym i Wielkiej Brytanii.
Do protestów doszło też w Indiach. Tysiące muzułmanów wyległo na ulice New Delhi, Hajderabadu i Srinagaru. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego, by rozpędzić tłumy. Protesty zaczęły się, gdy wierni wyszli z meczetów po piątkowych modłach. Skandowano antyamerykańskie hasła i palono kukły prezydenta George`a W. Busha.
Indie poparły amerykańską wojnę z terroryzmem. Wzbudziło to jednak protest wielomilionowej wspólnoty muzułmańskiej w Indiach, która stanowi 12% ponad miliardowej ludności kraju.
Piątek jest dla muzułmanów dniem modłów publicznych.(mk, ck)