Demonstracja ws. przeciwdziałania przemocy w rodzinie
Około 30 osób demonstruje przed Sejmem poparcie dla projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, o którym dyskutują posłowie. Według organizatora, Centrum Praw Kobiet, pikieta ma też upamiętnić kobiety, które zostały zamordowane przez partnerów.
16.02.2005 | aktual.: 16.02.2005 13:40
W Polsce ginie około 300 osób rocznie na tle tzw. nieporozumień rodzinnych. Gdyby prawo w Polsce pozwalało na to, żeby skutecznie usuwać sprawców przemocy z domu, z pewnością byłoby znacznie mniej takich tragedii, można by uratować życie tysięcy kobiet i dzieci, które padają ofiarami przemocy domowej - powiedziała szefowa Centrum Praw Kobiet Urszula Nowakowska.
Podkreśliła, że urąga wszelkim zasadom solidarności społecznej, że to kobieta z dziećmi ucieka z domu, a sprawca przemocy zostaje w mieszkaniu, często wyprzedając cały majątek.
"Kocha - nie bije. Bije - musi odejść", "Karać sprawców nie ofiary", "Rodzina wolna od przemocy" - głoszą napisy na transparentach. Uczestników demonstracji od ulicy przed Sejmem odgradzało kilkanaście czarnych figur, które mają symbolizować kobiety zamordowane przez mężów. Przed każdą pali się znicz i leży tabliczka, np.: "Bożena K. z Warszawy. Zm. 7 XI 2003 roku. Pchnięta nożem przez męża".
Przez megafon odczytywano historie, tzw. świadectwa - kobiet, ofiar przemocy w rodzinie.
W demonstracji uczestniczyli przedstawiciele m.in. Amnesty International, Porozumienia Kobiet 8 Marca, Unii Lewicy.
Według Nowakowskiej, do eskalacji przemocy, a nierzadko do zabójstwa dochodzi najczęściej po tym, gdy ofiara zaczyna być aktywna, zgłasza się na policję, domaga ukarania sprawcy. Mówiła też, że ponieważ w prawie nie ma nakazu opuszczania domu przez sprawcę przemocy, ofiara mieszka pod jednym dachem z katem, nawet gdy sprawa trafia do sądu, a oczekiwanie na rozprawę czasem trwa kilka lat. I znowu, nawet po wyroku, sprawca wraca do domu i znowu dochodzi do eskalacji przemocy, bo 90% wyroków za znęcanie się nad rodziną, to wyroki w zawieszeniu! - denerwowała się szefowa CPK.
Projekt ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie przewiduje m.in. możliwość orzekania przez sąd zakazu kontaktów sprawcy przemocy z ofiarą. W ostatecznej wersji projektu nie znalazły się jednak zapisy pozwalające na usuwanie sprawcy przemocy z zajmowanego wspólnie z ofiarą mieszkania, co postulowały organizacje pozarządowe. (Pierwotna wersja projektu, przygotowana przez pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn przewidywała taką możliwość).
Jednak Nowakowska jest dobrej myśli: Projekt wymaga dopracowania, ale ważne jest to, że jest kompleksowym zbiorem przepisów dotyczących przeciwdziałania przemocy domowej, do tej pory rozrzuconych po różnych ustawach i kodeksach. Łatwiej będzie zarówno tym, co stosują prawo, jak i ofiarom przemocy - będą wiedziały, gdzie szukać odpowiednich przepisów.
Takie kompleksowe ustawy w Polsce mamy np. o przeciwdziałaniu alkoholizmowi czy narkomanii. Bardzo dobrze zdają egzamin - podkreśliła.
W projekcie znalazł się także zapis zakazujący bicia dzieci przez ich rodziców lub opiekunów.