Protest w Moskwie. Zatrzymano dziennikarzy. "Robili zdjęcia"
Podczas sobotniej demonstracji żon żołnierzy, która odbyła się w centrum Moskwy, zatrzymano co najmniej 27 osób. Większość z nich stanowili dziennikarze. Byli wśród nich przedstawiciele zagranicznych mediów, którzy filmowali i fotografowali to wydarzenie.
03.02.2024 | aktual.: 03.02.2024 17:20
Manifestacja została zorganizowana przez stowarzyszenie "Droga do domu" - organizację żon żołnierzy powołanych na wojnę przez reżim Putina. Demonstracje odbywają się cyklicznie w każdą sobotę, ta była dziewiątą z rzędu.
Sobotni wiec został zorganizowany z okazji 500. dnia ogłoszenia mobilizacji w Rosji. Demonstrujący zebrali się przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Ogrodzie Aleksandrowskim za murami Kremla i złożyli kwiaty przed Wiecznym Ogniem. W akcji wzięło udział około 200 osób, które skrzyknęły się na kanale "Droga do domu" na Telegramie.
Przed wiecem moskiewska prokuratura ostrzegała przed odpowiedzialnością za wzywanie do udziału w "nieuzgodnionych imprezach masowych".
Policja zatrzymała wielu dziennikarzy, w tym zagranicznych korespondentów
Niezależny rosyjski portal Meduza zaprezentował zdjęcia i krótkie filmy, na których widać, że na Placu Maneżowym w pobliżu Kremla policjanci prowadzą mężczyzn w kamizelkach z napisem "Prasa" do samochodów policyjnych. "Praktycznie wszyscy dziennikarze płci męskiej zostali zatrzymani" - poinformował kanał SOTA na Telegramie.
Wśród zatrzymanych byli pracownicy zagranicznych mediów, w tym agencji Agence France-Presse i Associated Press, holenderskich mediów publicznych NOS czy niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" - relacjonowała AFP. Według Radia Swoboda, policja zatrzymywała wszystkich, którzy fotografowali lub nagrywali to wydarzenie.
Chcą powrotu mężów do domu
Do policyjnych wozów "zaproszono" także działaczy ruchu "O prawa człowieka". Zostali oni przewiezieni na posterunek policji w historycznej dzielnicy Moskwy, Kitaj-gorod. Meduza poinformowała, że wkrótce potem wszyscy zatrzymani zostali wypuszczeni.
Obserwatorzy twierdzą, że policja zatrzymała też siedmiu innych dziennikarzy relacjonujących wiec w pobliżu sztabu wyborczego Władimira Putina. Przewieziono ich na komisariat w dzielnicy Basmannej.
Stowarzyszenie "Droga do Domu" domaga się od prezydenta Rosji Władimira Putina podpisania dekretu o zakończeniu mobilizacji - przypomina Meduza.