Demonstracja poparcia dla uchodźców w Budapeszcie
Ok. 2-3 tys. ludzi uczestniczyło wieczorem w centrum Budapesztu w demonstracji poparcia dla uchodźców i przeciwko planowanemu zaostrzeniu prawa w celu powstrzymania nielegalnej imigracji.
03.09.2015 | aktual.: 04.09.2015 00:11
Zebrani przeszli od dworca kolejowego Nyugati do Placu Kossutha w pobliżu parlamentu. Niektórzy mieli ze sobą transparenty z hasłem: "Nie w moim imieniu".
Przedstawicielka organizacji Migration Aid, która udziela pomocy imigrantom, Zsuzsanna Zsohar oświadczyła w przemówieniu, że zebrani proszą parlament, by nie przyjmował "44 stron braku człowieczeństwa" i wycofał się z planów ustaw zaostrzających prawo.
Zaapelowała, by Węgry w swej polityce migracyjnej wsparły system kwotowego przyjmowania imigrantów, proponowany przez UE.
Węgierscy deputowani w przyszłym tygodniu mają głosować m.in. nad wysłaniem armii do kontroli granicznych i przepisami uznającymi nielegalne przekroczenie granicy za przestępstwo.
Fidesz premiera Viktora Orbana chce także m.in. utworzenia specjalnych stref tranzytowych dla uchodźców.
Budapeszt odmówił przyjęcia pomocy agencji ONZ ds. uchodźców
Mimo narastania kryzysu imigracyjnego władze Budapesztu odmówiły przyjęcia pomocy agencji ONZ ds. uchodźców - poinformował rzecznik sekretarza generalnego ONZ Stephane Dujarric. Około 3 tys. imigrantów koczuje wokół budapeszteńskiego dworca.
Sytuacja uchodźców w Budapeszcie pogarsza się, mimo wysiłków wolontariuszy rozdających butelki z wodą, żywność, leki i środki dezynfekujące.
W czwartek po południu urząd kanclerza Austrii poinformował, że ambasador Węgier w Wiedniu zostanie wezwany do złożenia wyjaśnień w związku z metodami postępowania węgierskich władz wobec uchodźców.
Urząd kanclerski wydał komunikat, w którym podkreślił, że "konwencja genewska dotycząca praw człowieka musi być respektowana przez wszystkie kraje Unii europejskiej".
Jak pisze AP, jest to kolejny przejaw rosnących napięć między Wiedniem a Budapesztem związanych ze sposobem traktowania uchodźców na Węgrzech.
Od wtorku tysiące uchodźców nie mogły wyjechać z budapeszteńskiego dworca Keleti do Austrii i Niemiec, choć ludzie ci kupili bilety. Imigranci oblegali plac przed stacją, prowadzące do niej przejście podziemne i sąsiednie ulice.
W czwartek wyruszył pociąg, którym imigranci usiłowali dojechać do Sopronu przy granicy z Austrią, został jednak zatrzymany w miejscowości Bicske, około 40 km od Budapesztu.
Uchodźcy, których miano zawieźć stamtąd autobusami do znajdującego się w pobliżu obozu, protestowali. Niektórzy uciekali, inni kładli się na torach, większość pozostała w pociągu.
W czwartek wieczorem nie było wiadomo, jaki był los imigrantów na dworcu w Bicske. Prawdopodobnie policja nie dopuszczała na dworzec dziennikarzy, czemu zaprzeczyła jej komenda główna, ale korespondent węgierskiej agencji MTI poinformował, że reporterzy muszą czekać na zewnątrz dworca.
Szef wiedeńskiej policji Gerhard Puerstl oświadczył wcześniej, że uchodźcy przybywający z Węgier do stolicy Austrii nie będą rejestrowani ani poddawani kontrolom, a ich podróż dalej na Zachód nie będzie utrudniana.
Zobacz także: Imigranci i uchodźcy koczują na dworcu