"Demoniczna joga" w parku Mickiewicza. Nie było protestów
Około 300 osób wzięło udział w zajęciach z jogi w poznańskim parku Mickiewicza. Mimo apeli „Frondy”, by katolicy wyrazili „niezadowolenie z promowania demonicznego relaksu”, zajęć nikt nie zakłócił.
Przypomnijmy, że w minionym tygodniu na lamach portalu Fronda.pl ukazał się artykuł ostrzegający o zagrożeniach duchowych, jakie niosą ze sobą zajęcia z jogi.
„Jako egzorcysta spotykałem się osobiście ze złymi skutkami uprawiania jogi u ludzi, którzy zwracali się do mnie” – cytuje ks. Przemysława Sawę Fronda.pl. – „Oczywiście, nie mówimy tu o opętaniu, lecz zniewoleniu duchowym, albo - precyzyjniej - o możliwości takiego zniewolenia. Jeśli jednak chrześcijanin głębiej wejdzie w podejmowanie religijnych praktyk religii pogańskich, to naraża się na grzech przeciwko I przykazaniu Bożemu”.
Artykuł kończył się wezwaniem do poznańskich katolików, aby przyszli w niedzielę do parku Mickiewicza, gdzie zaplanowano zajęcia pt. „Joga przy Fontannie”. Fronda.pl nie sprecyzowała, jak ma wyglądać protest, napisała jedynie, aby przyjść i wyrazić „niezadowolenie z faktu, że promuje się mieszkańcom miasta demoniczny relaks, który zagraża życiu wiecznemu”.
Prowadząca niedzielne zajęcia z jogi Ulla Wilczyńska-Kalak po tym, jak w czasie festiwalu Malta pod adresem organizatorów pokazu spektaklu „Golgota Picnic” zaczęły pojawiać się pogróżki, wolała nie ryzykować i poprosiła o pomoc policję.
- W zajęciach uczestniczy czasem nawet 200 osób, są też rodziny z dziećmi, więc kwestia bezpieczeństwa jest najważniejsza – mówiła w rozmowie z WP.PL Wilczyńska-Kalak.
Nagłośnienie sprawy sprawiło, że w niedzielę w parku Mickiewicza naprzeciwko opery pojawiło się ponad 200 osób. Większość słyszała o zarzutach „Frondy” pod adresem jogi.
- Ten ktoś, kto pisał ten artykuł, musi mieć bardzo płytkie horyzonty – mówi pani Ania, która na zajęcia przyprowadziła swojego męża i dzieci. – Joga to zdrowie dla ciała i ducha. Z pewnością jest to coś dobrego i mówię to jako osoba wierząca.
Pani Halina na zajęcia jogi przyszła po raz pierwszy, ale o protestach też słyszała. - Przyszłam, bo to gimnastyka, za darmo i na świeżym powietrzu – wyjaśnia. – A że, ktoś ma protestować? A niech protestuje, ma do tego prawo.
Wszystkich ćwiczących obserwowali policjanci, ale interweniować nie musieli – na apel „Frondy” nikt w Poznaniu nie odpowiedział. Ciekawą teorię na temat całej sprawy przedstawiła jedna z ćwiczących - Agnieszka: uważam, że tę całą historię, że joga to jakieś demony, wymyślono, aby mieć po prostu dużo wejść na stronę „Frondy” w internecie – stwierdziła.
Następne zajęcia „Joga przy Fontannie” odbędą się już za tydzień w niedzielę o godz. 9.