Demokraci apelują do Busha, by walczył ze zmianami klimatu
Przywódcy Demokratów w Kongresie
zaapelowali do prezydenta George'a W. Busha aby, na
zbliżającym się szczycie państw grupy G-8, przyłączył się do
działań zmierzających do ograniczenia emisji do atmosfery tzw.
gazów cieplarnianych, które powodują zmiany klimatu na świecie.
Tymczasem, jak oświadczył Harlan Watson, główny negocjator rządu USA ds. klimatycznych, Stany Zjednoczone są nadal przeciwne propozycjom ustanowienia limitów na emisję tych gazów i rozdziału tych limitów na poszczególne państwa.
Nie uważamy, aby limity i terminy ich wprowadzania były ważne. Ważne jest natomiast nie narażanie na niebezpieczeństwo wzrostu gospodarczego - powiedział Watson.
W liście skierowanym do prezydenta demokratyczni kongresmeni wyrazili "głębokie zaniepokojenie informacjami, według których Stany Zjednoczone będą dążyć do osłabienia deklaracji szczytu G-8 w sprawie globalnych zmian klimatu."
"Wzywamy pana, aby zmienił pan to stanowisko i wzmocnił deklarację szczytu. Stany Zjednoczone nie mogą dłużej opóźniać działań wobec tego wielkiego zagrożenia" - napisali autorzy listu, wśród których znaleźli się szefowie 15 komisji Izby Reprezentantów.
Na szczycie najbogatszych państw świata, wchodzących w skład grupy G-8, który odbędzie się w przyszłym miesiącu, gospodarz spotkania - Niemcy - zamierzają forsować projekt zmniejszenia emisji najgroźniejszych dla atmosfery związków węgla o 50% do roku 2050.
Zdaniem Waszyngtonu, skuteczniejszą metodą od wprowadzania limitów emisji jest propagowanie alternatywnych źródeł energii.