Wściekłość w Rosji. Zaczęli grozić i atakować Sikorskiego
Polski resort spraw zagranicznych zdecydował we wtorek o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Nie uszło to uwadze kremlowskiej propagandy. Na Telegramie pojawiło się wiele komentarzy pełnych wulgaryzmów oraz gróźb pod adresem Polski i ministra Radosława Sikorskiego.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Decyzja MSZ ma związek z próbami dywersji w Polsce, za którymi stoją rosyjskie służby. - Jeśli akty dywersji ze strony Rosji będą się powtarzały, nie można wykluczyć wydalenia z Polski rosyjskiego ambasadora - przekazał szef MSZ Radosław Sikorski.
"Materiały emitowane przez rosyjskich propagandystów zaangażowanych w atakowanie Polski nie pozostawiają wątpliwości, iż wizja wydalenia ambasadora Federacji Rosyjskiej z Polski rozwścieczyła Moskwę" - napisał w serwisie X dr Michał Marek, ekspert ds. dezinformacji z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa.
Przekazał, że w rosyjskich mediach społecznościowych pojawiły się wyzwiska pod adresem Polaków i samego ministra Sikorskiego. Część z nich zawiera wulgaryzmy, a nawet groźby ataku.
Wielu "zwykłych internautów" przytacza też słowa rzeczniczki rosyjskiego resortu dyplomacji. Maria Zacharowa powiedziała w środę, że Polska może spodziewać się "bolesnej odpowiedzi".
Podobną strategię rosyjska propaganda stosowała już wcześniej. "Działanie charakterystyczne dla Moskwy - atakuj, organizuj sabotaże, a później odgrażaj się (próbuj zastraszyć widmem potrzeby wzbudzenia w Polsce strachu przed Rosją) i kreuj się na 'ofiarę'" - podsumował dr Michał Marek.
Polska zamyka konsulat Rosji
Szef polskiej dyplomacji przekazał na wtorkowym briefingu prasowym, że prokuratura przedstawiła mocne dowody na to, że w Polsce doszło do próby dywersji, za którą stał obcy wywiad. Przypomniał, że niedawno wrocławski sąd okręgowy nie zgodził się na dobrowolne poddanie się karze przez potencjalnego sprawcę, żądając wyższego wymiaru kary.
- Podjąłem decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Federacji Rosyjskiej w Poznaniu. Jej personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Rzeczpospolitej Polskiej - przekazał Sikorski.
Szef MSZ poinformował, że jako minister spraw zagranicznych dysponuje informacjami, że za próbami dywersji w Polsce i w krajach sojuszniczych stoi Rosja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Rosja znalazła "słabość Zachodu". "Próbuje ją wykorzystywać"
MSZ wyrzuca rosyjskich dyplomatów. W tle dywersja
Pod koniec września dolnośląska prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego we Wrocławiu wniosek o wydanie na posiedzeniu wyroku skazującego Serhieja S. na karę trzech lat pozbawienia wolności.
Mężczyźnie przedstawiono zarzuty dotyczące działania w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej w postaci uczestniczenia w działalności obcego wywiadu oraz podejmowania na terenie Wrocławia przygotowań do podjęcia działań dywersyjnych, polegających na podpaleniu obiektów budowlanych.
Śledztwo zostało zainicjowane informacją Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dotyczącą ujawnienia uzasadnionego podejrzenia podejmowania na terenie Wrocławia działalności niezgodnej z prawem w zakresie organizacji akcji dywersyjnych przez jednego z obywateli Ukrainy.
Postanowieniem z dnia 16 października 2024 roku Sąd Okręgowy we Wrocławiu nie uwzględnił wniosku prokuratora o wydanie wyroku skazującego, uznając, iż uzgodniona z podejrzanym kara jest zbyt łagodna. W toku posiedzenia prokurator złożył, a sąd uwzględnił wniosek o przedłużenie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania wobec Serhieja S. na kolejne dwa miesiące.
Aktualnie postępowania dotyczące czynów z art. 130 Kk (szpiegostwo) prowadzone są w wydziałach zamiejscowych Prokuratury Krajowej: mazowieckim, dolnośląskim, lubelskim oraz małopolskim. W ramach prowadzonych śledztw zarzuty przedstawiono blisko 20 osobom.
Źródło: x.com/Prokuratura Krajowa/WP Wiadomości