Debatowali o pozycji Polski w UE i relacjach z Rosją
O tym jak Polska powinna budować swoją pozycję w Unii Europejskiej, oraz m.in. o relacjach z Rosją, mówili w środę wieczorem politycy siedmiu ogólnokrajowych komitetów wyborczych, podczas debaty w TVP1.
22.09.2011 | aktual.: 22.09.2011 01:21
Zdaniem Andrzeja Halickiego (PO) polska polityka zagraniczna cztery lata temu, za rządów PiS była w ruinie, a obecnie polska pozycja na arenie międzynarodowej została odbudowana i opiera się na partnerskich relacjach ze wszystkimi europejskimi krajami. Jego zdaniem, dla Zachodu Polska jest "tym partnerem, który pozwala cywilizować Rosję".
Nawiązując do sytuacji białoruskiej opozycji, Halicki wyraził zadowolenie z faktu, że polski parlament jest jednomyślny. Jak mówił, nie ma zgody na współpracę z władzami Białorusi.
Zdaniem przedstawiciela PiS Krzysztofa Szczerskiego stosunki Polski z Rosją muszą być realistyczne. - Nikt nie chce złych relacji z Rosją, ale Rosja nie jest szczególnym uczestnikiem stosunków międzynarodowych, dlatego tam gdzie robi źle, tam mamy prawo mówić, że robi źle - powiedział.
Odnosząc się do kwestii udziału w misjach zagranicznych, Szczerski stwierdził, że Polska musi być obecna tam, gdzie decydują się losy świata. - Naszym obowiązkiem jest być po stronie Zachodu, który broni różnych wartości w różnych częściach świata - stwierdził przedstawiciel PiS.
Stanisław Rakoczy (PSL) podkreślił, że Polska powinna stać się reprezentantem krajów Europy Środkowo - Wschodniej. - Z tej pozycji powinniśmy budować naszą pozycję wewnątrz Unii - ocenił. Według niego, aby to osiągnąć trzeba aktywnie uczestniczyć m.in. w pracach Grupy Wyszehradzkiej.
Jego zdaniem, powinniśmy robić wszystko, by - w dłuższej perspektywie - doprowadzić do pełnej integracji krajów Europy Wschodniej z UE. Ważne są także - jak mówił - dobre stosunki z Rosją, która jest wielkim graczem na arenie międzynarodowej.
W ocenie Rakoczego udział w operacjach międzynarodowych leży w interesie Polski. Jak mówił, jeśli chcemy być liczącym się graczem na arenie międzynarodowej, nie może nas nie być tam, gdzie decydują się losy świata.
- Trzeba odłożyć na bok pseudomocarstwowe iluzje, które wystąpiły tak silnie podczas rządów egzotycznego trójkąta, czyli PiS-u, Samoobrony oraz LPR i pchać się na pozycje lidera - ocenił z kolei Tadeusz Iwiński z SLD.
Jego zdaniem, obecnie Polska w UE jest pasywna jako kraj, który przewodniczy Wspólnocie. - Od naszej pozycji w UE w ogromnym stopniu zależeć będzie stan stosunków ze Wschodem, w tym z Rosją - uważa Iwiński. W stosunkach z Rosją - ocenił polityk SLD - ważne jest doprowadzenie do zaawansowania procesu pojednania. Przyznał, że w tej kwestii jest pewien postęp.
Marek Migalski (PJN) uważa, że będąc silnym krajem w regionie, jesteśmy silni w rozmowie z najsilniejszymi państwami w UE. - Jesteśmy dużym, wielkim demograficznie i politycznie krajem i miejsce przy stole tych, którzy decydują o UE nam się należy - mówił.
Nawiązując do relacji z Rosją podkreślił, że warto wpierać w tym kraju siły, które same będą europeizować Rosję i czynić ją dobrym partnerem dla krajów europejskich.
Krzysztof Iszkowski z Ruchu Palikota uważa, że Rosja pomimo dużego terytorium i ogromnej armii jest słabym krajem. - Ta słabość Rosji odbija się w bardzo nerwowych działaniach - mówił. Polska - jego zdaniem - powinna w ramach Unii podjąć wyzwanie "europeizacji i modernizacji" Rosji. Iszkowski podkreślił też, że trzeba także wspierać białoruską opozycję w sposób skuteczny, a nie deklaratywny.
Z kolei zdaniem Andrzeja Anusza (PPP-Sierpień '80) Polska powinna budować mosty współpracy między Wschodem, a Zachodem, ale nie z pominięciem m.in. Ukrainy. - Prowadźmy tę politykę równolegle - mówił.
Odnosząc się do kwestii udziału polskich żołnierzy w misjach wojennych przypomniał, że nasza obecność na takich misjach wynika chociażby z partnerstwa w ramach NATO, dlatego też mamy pewne zobowiązania.
W ramach cyklu pięciu debat pt. "Wybory Polaków" poruszane są tematy: "Praca, gospodarka, finanse", "Edukacja, rozwój, państwo", "Sąsiedzi, Europa, bezpieczeństwo". Dwie debaty zatytułowano "Najważniejsze pytania"; w pierwszej głos zostanie oddany kobietom reprezentującym komitety wyborcze, a druga będzie prezentować poglądy liderów komitetów wyborczych.