Panie premierze, a czy takim game changer-em politycznym może być dzisiejsza debata w telewizji publicznej.
W której po raz pierwszy w tej kampanii - chyba w ogóle w polityce - zetrą się bezpośrednio Rafał Trzaskowski z panem prezydentem Dudą?
Na pewno ta debata - być może jedyna przed pierwszą turą - będzie miała istotny wpływ, bo w drugiej turze, o ile do niej dojdzie - jednak obstawiam, że tak - przewaga któregoś z konkurentów będzie niewielka.
To będzie kwestia przekonania do siebie dodatkowych 2-3% i ta dzisiejsza debata na pewno w wydaniu wszystkich kandydatów, a zwłaszcza tych najważniejszych.
Szczególnie dwóch pretendentów głównych - pana prezydenta Dudy i Rafała Trzaskowskiego. To będzie coś, co może zaważyć w ostatecznym wyniku.
Panie premierze, już o tym rozmawialiśmy w poprzednim programie, ale chyba cały czas to widać po wypowiedział pani Beaty Szydło.
Są te pretensje do pana o to przełożenie wyborów - to pan przełożył te wybory de facto, mówiąc najkrócej.
Tutaj chyba wymagane jest od pana takie doradzenie Andrzejowi Dudzie. Co on powinien zrobić, żeby wygrać te debatę?
Skoro ma trudniej w tej kampanii przez pana i tylko przez pana, to jest pan tutaj zobligowany teraz udzielić dobrej rady prezydentowi tak, żeby zmiótł dzisiaj Rafała Trzaskowskiego.
Ja chcę przypomnieć, o tym, że wybory się nie odbędą 10 maja rozstrzygnęła po pierwsze rzeczywistość - po prostu nie dało się tych wyborów korespondencyjnych przygotować.
Po drugie była umowa podpisana przeze mnie i przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego - tutaj oddaję im część zasług. A co by pan doradził panu prezydentowi?
Żeby był sobą, żeby odwoływał się do tych głębokich przekonań, które ożywiają jego działalność polityczną i które były motorem przez ostatnie 5 lat.
To on jest gwarantem no na przykład świetnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi dalekosiężnego programu wzmacniania polskiej obronności.
I gwarantem dobrej współpracy z rządem Zjednoczonej Prawicy.