ŚwiatDawny dyktator Etiopii skazany za ludobójstwo

Dawny dyktator Etiopii skazany za ludobójstwo

Na karę dożywocia za zbrodnie ludobójstwa skazał zaocznie sąd w Etiopii dawnego komunistycznego przywódcę tego kraju Mengistu Hajle Mariama przebywającego od 15 lat w Zimbabwe.

11.01.2007 10:10

Po 12 latach procesu 69-letni dziś Mengistu, który przeszedł do historii jako "czerwony nygus" (historyczny tytuł władców krain etiopskich), w połowie grudnia został uznany za winnego zbrodni ludobójstwa. Popełnił je w trakcie 17 lat rządów po obaleniu cesarza Hajle Selasje w 1974 roku, co rozpętało wojnę, brutalne czystki i pogłębiło masowy głód.

Oczekiwano kary śmierci

"Zważywszy na wiek oskarżonego i stan jego zdrowia sąd odrzucił apel prokuratury o karę śmierci i wydał wyrok dożywotniego więzienia" - orzekł sąd w Addis Abebie.

W Etiopii powszechnie oczekiwano, że sędziowie zadecydują o karze śmierci wobec dawnego dyktatora.

Mengistu zbiegł do Zimbabwe w 1991 r., gdy siły obecnego premiera Etiopii Melesa Zenawiego obaliły jego rząd. Zdaniem obserwatorów jest mało prawdopodobne, by władze w Harare wydały Addis Abebie byłego dyktatora.

Wkrótce po ogłoszeniu wyroku władze Zimbabwe oświadczyły, że Mengistu Hajle Mariam pozostaje "specjalnym gościem" kraju.

14-letni proces

Proces Mengistu toczył się od 1992 r., kiedy to zainicjowano działania proceduralne, ale sąd faktycznie rozpoczął pracę dwa lata później.

Mengistu został obarczony odpowiedzialnością za śmierć tysięcy ludzi - ofiar czystek prowadzonych w czasie 17-letniej dyktatury. Obarcza się go także odpowiedzialnością za śmierć cesarza Hajle Selasje, 60 członków jego rodziny i około tysiąca cesarskich współpracowników w 1975 r.

Mengistu odpowiada też za śmierć około miliona Etiopczyków, którzy zmarli z głodu w latach 1984-85.

Trybunał w Addis Abebie sądzi w sumie 73 działaczy dawnego reżimu, w tym b. premiera Fikre Selasje Wogderese i wiceprezydenta Fisihę Destę. Spośród oskarżonych około 40 przebywa w więzieniu - 27 sądzonych jest zaocznie. Kilku zmarło w toku procesu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)