PolskaDawni opozycjoniści: pozbawić przywilejów członków WRON i Rady Państwa

Dawni opozycjoniści: pozbawić przywilejów członków WRON i Rady Państwa

Działacze dawnej opozycji demokratycznej
zaapelowali w liście otwartym do prezydenta, premiera, marszałków
Sejmu i Senatu oraz parlamentarzystów o pozbawienie stopni
oficerskich, tytułów honorowych, odznaczeń oraz wszelkich
przywilejów członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Rady
Państwa.

01.12.2006 | aktual.: 08.12.2006 13:14

List otwarty ma związek ze zbliżającą się 25. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. "Mamy już dość rozmywania odpowiedzialności, mylenia ofiar i oprawców" - podkreślili w liście dawni opozycjoniści.

Sygnatariusze listu napisali, że 13 grudnia 1981 roku "reżim partyjno-wojskowy, wspierany przez sowieckie mocarstwo, skierował w stronę własnych obywateli lufy karabinów i czołgów".

Podkreślili, że próbowano odebrać im prawo do wolności i godności, próbowano pozbawić ich nadziei na suwerenność państwa i społeczeństwa.

Zdaniem działaczy opozycji, w ten sposób podeptano prawa obywatelskie i pracownicze, łamiąc przy tym międzynarodowe zobowiązania Polski, a nawet prawo PRL. "Wielu ludzi zginęło, tysiące pozbawiono wolności i pracy, zatrzymano reformy w kraju" - podkreślili dawni opozycjoniści.

"Domagamy się, aby winni tych zbrodniczych działań, a w szczególności członkowie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i Rady Państwa, którzy WRON poparli, zostali pozbawieni stopni oficerskich, tytułów honorowych, odznaczeń i wszelkich przywilejów wynikających z racji pełnionych funkcji" - czytamy w liście.

Jego sygnatariusze podkreślili, że ruch "Solidarność" nigdy nie był ruchem odwetu. "Był masowym ruchem wolności, który w rządzonym przez komunistów kraju przywracał hierarchię wartości, poszanowania praw i porządku moralnego. Dlatego trudno nam się dzisiaj pogodzić z tym, że autorzy stanu wojennego nie ponieśli żadnych konsekwencji swoich bezprawnych działań, będących zdradą narodową" - czytamy w liście.

Przedstawiciele opozycji podkreślili, że nie chodzi o im odpowiedzialność prawną osób odpowiedzialnych za stan wojenny, bo - jak zaznaczyli - ostatnie lata pokazują, iż procesy w tych sprawach toczą się "w nieskończoność".

Napisali, że chodzi im o to samo, o co w Sierpniu 1980 r. - przywołali słowa wiersza Juliana Tuwima "Niech prawo zawsze prawo znaczy, A sprawiedliwość - sprawiedliwość".

Pod listem podpisali się: Albert Ambroziewicz; Wiesław Bieliński; Wojciech Borowik; Adam Borowski; Mirosław Chojecki; Jacek Elgas; Anita Gargas; Mieczysław Gil; Przemysław Harczuk; Grzegorz Ilka; Dorota Kania; Edward Małecki; Krzysztof Markuszewski; Stefan Melak; Michał Mońko; Tomasz Sakiewicz; Grzegorz Sieczkowski; Krzysztof Siemieński; Tomasz Truskawa.

Jeden z sygnatariuszy Grzegorz Sieczkowski powiedział, że list w zeszłym tygodniu trafił do Kancelarii Prezydenta, Kancelarii Premiera, marszałków Sejmu i Senatu. Jak dodał, sprawa nie była wcześniej nagłaśniana przez działaczy dawnej opozycji, by nie została wykorzystana w kampanii samorządowej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)