Daniel Obajtek jest absolutnie wyjątkowym prezesem Orlenu. Mamy 5 dowodów ze świata

W zaledwie dwa lata i trzy miesiące Daniel Obajtek zrobił niesamowitą karierę. Od wójta Pcimia, liczącej niespełna 5 tysięcy mieszkańców gminy w Małopolsce do szefa Orlenu, największej, wycenianej na 50 mld złotych, firmy w Polsce. Porównaliśmy jego CV z życiorysami innych prezesów branży.

Daniel Obajtek jest absolutnie wyjątkowym prezesem Orlenu. Mamy 5 dowodów ze świata
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Hulimka/REPORTER
Tomasz Molga

06.02.2018 | aktual.: 06.02.2018 15:32

Według oficjalnego biogramu w Orlenie to już "ceniony menadżer, przedsiębiorca oraz doświadczony działacz samorządowy". Skąd największe firmy w branży paliwowej biorą swoich menedżerów? Sprawdziliśmy życiorysy prezesów znanych koncernów i rzeczywiście wynika z tego, że nowy prezes Orlenu jest wyjątkowy.

Skromny Norweg ze Statoil

Norweski Statoil to podobnie jak Orlen firma kontrolowana przez rząd. Jej obecny prezes Eldar Saetre na okazję by zostać szefem i zarazem najlepiej zarabiającym Norwegiem, czekał aż przeminie 7 kolejnych prezesów. Saetre nie był jedynym i oczywistym kandydatem. W 2015 roku Norwegowie zastanawiali się, czy do poprowadzenia swojej najcenniejszej narodowej korporacji nie wynająć jakiegoś zagranicznego menedżera.

- Przecież kandydaci na prezesów nie rosną na drzewach. Wybierzmy Saetre zna się na polityce, a w firmie pracuje od wielu lat. Znają go inni szefowie branży paliwowej - komentował w Klaus Mohn, były główny ekonomista Statoil i wykładowca w na uniwersytecie w Stavanger.

W sumie Saetre przepracował w firmie 35 lat jako: szeregowy pracownik stacji, menedżer marketingu, finansista, specjalista od wydobycia i handlu gazem. W 2001 roku pracował nad wprowadzeniem spółki na giełdę. Właściwie to wybierał się już na emeryturę, kiedy nominowano go na prezesa. - Zgadzam się, że jestem odpowiednią osobą do tej pracy - powiedział norweskim dziennikarzom

Pompiarz z Hamburga

Każdy pracownik niemieckiej stacji Aral opowie wam historię obecnego szefa firmy Patricka Wandelera. 46-letni prezes sam zaczynał karierę od nalewania paliwa do baku klientom na stacji w Hamburgu. Zjawił się tam jako długowłosy 16-latek nastolatek z marzeniem zrobienia międzynarodowej kariery w korporacji.

Obraz
© WP.PL | Aral materiały prasowe

Mimo ukończonych studiów biznesowych Wandeler wciąż był regionalnym przedstawicielem handlowym stacji BP. To dlatego że każda szanująca się niemiecka korporacja, chce aby nawet menedżerowie poznali smak zwykłej pracy w biznesie. Następnie odpowiadał za sprzedaż towarów na stacjach paliw BP w Niemczech. Przekonał szefów, że stacje benzynowe mogłyby zarabiać jako lokalne minimarkety i bary.

Uznano go za utalentowanego menedżera i wysłano na rok do USA. Wrócił już jako szef marketingu sieci stacji Aral. Potem kolejno zarządzał sprzedażą paliw i innych produktów w Niemczech, Austrii, Europie Centralnej i Wschodniej. Dopiero wtedy poprzedni prezes Aral stwierdził, że wychował godnego następcę do kierowania korporacją.

Człowiek, który przeżył 9 prezesów Orlenu

Kiedy Zsolt Hernadi, prezes węgierskiej firmy paliwowej MOL przyjeżdża do Polski zazwyczaj opowiada tę samą dykteryjkę. Że kiedy on rok po roku udoskonala swój biznes paliwowy i szykuje nowe strategie, w Polsce co chwila zmienia się prezes Orlenu. Hernadi jest prezesem węgierskiego giganta od 2000 roku, czyli przeżył już 9 politycznych zmian na stanowisku prezesa Orlenu.

Co ciekawe, Hernadi zdążył już być menedżerem banku, a także kierował węgierską kasą oszczędnościową zanim jeszcze Daniel Obajtek napisał maturę. A kiedy nasz bohater rozpoczynał karierę radnego Pcimia, Hernadi śmiał się z przechwałek innego prezesa Orlenu o rzekomym wykupieniu Węgrów.

Gruba ryba z Ameryki

Pozbądźmy się jednak kompleksów. Zestawmy karierę nowego prezesa Orlenu z prawdziwą grubą rybą branży - Bobem Dudley'em szefem koncernu BP, zarabiającym 19 mln dolarów rocznie. Też pochodzi z nizin społecznych, bo urodził w Queens w Nowym Jorku, a dorastał na przedmieściach Chicago. Po studiach chemicznych i MBA zaczął pracę w firmie petrochemicznej Amoco. Jak to w Ameryce, wiele lat piął się po szczeblach korporacyjnej kariery. Firma wysyłała go do pracy w Chinach, Angoli, Algieri i Egipcie.

Najtrudniejsze jego zadanie w karierze to szefowanie TNK-BP. To wspólne przedsięwzięcie BP oraz rosyjskich oligarchów skończyło się międzypaństwowym konfliktem. Dudley musiał wyjechać z Rosji. Później ujawniono, że podejrzewał szefa Rosnieflu o próbę zamachu na swoje życie. Nazywany jest człowiekiem numer jeden amerykańskiej branży, do prezydenta USA dzwoni jak do najbliższego kumpla.

Pan Wszystko Mogę

Jednak jest coś, co wyróżnia Daniel Obajtka na tle innych szefów branży. Nikt, ale to nikt z nich, nie ma pseudonimu "Pan Wszystko Mogę". Obajtek udowodnił, że nie ma w nim żadnej przesady. Wystarczy przypomnieć wydarzenia ze spółki Energa. "Pan Wszystko Mogę" nie patrząc na koszta i groźby miliardowych procesów rozpirzył grupę firm żerujących na systemie energetyki wiatrowej, umowach długoterminowych i zielonych certyfikatach. Poprzednik twierdził, że nic się da zrobić. Kiedy nad morzem zaczynał wiąć wiatr, nie mógł spać tylko liczył pieniądze, które będzie musiał zapłacić właścicielom wiatraków za dostarczony prąd.

"Rok 2017, pod kierownictwem Daniela Obajtka, Energa SA zakończyła z kapitalizacją na poziomie 5,3 miliarda złotych, notując najwyższy wśród krajowych spółek energetycznych – sięgający 38 procent – wzrost kursu akcji notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych" - czytamy w oficjalnej notce o największym sukcesie prezesa Orlenu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
politykapisorlen
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (360)