Daniel Obajtek i nagrania z Pcimia. Wniosek do prokuratury
Politycy Koalicji składają wniosek do prokuratury w sprawie majątku prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Opozycja chce też nadzoru nad śledztwem prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Szef klubu KO Cezary Tomczyk na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do nagrania ujawnionego przez "Gazetę Wyborczą". - To jest język jak z "Ojca Chrzestnego" - powiedział poseł Platformy.
Tomczyk poinformował, że jego klub składa wniosek do prokuratury w sprawie majątku prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, a o nadzór nad śledztwem zwraca się do prokuratora generalnego.
Poseł Marek Sowa wyjaśnił, że zawiadomienie dotyczy nowych doniesień na temat działalności oraz oświadczeń majątkowych Obajtka. Posłowie PO zauważyli, że za rządów PiS wprowadzono zmiany w procedurze karnej, które umożliwiły wycofanie aktu oskarżenia przeciw Obajtkowi z sądu, a potem umorzenie sprawy przez prokuraturę.
Zobacz też: "Gazeta Wyborcza" ujawnia taśmy z Danielem Obajtkiem. Komentarz Borysa Budki
- Tylko w jednym roku Daniel Obajtek, którego dochody w małej 11-tysięcznej gminie wyniosły 153 tysiące złotych, a dodatkowo 30 tys. zł z wynajmu, miał po odliczeniu podatku 130 tys. zł netto wynagrodzenia, a wydał ponad 900 tys. zł. Czyli o 776 tys. więcej niż wpłynęło na jego konto - mówił poseł Sowa.
- Te ujawnione nagrania chyba dają odpowiedź, skąd Daniel Obajtek miał tę "bańkę" w 2012 r. Dzisiaj czarno na białym widzimy, że miał lewe dochody - dodał Sowa.
- Nieudokumentowane dochody, podwójne życie, to zwykle kończy się w Polsce aktem oskarżenia. Ale kończyłoby się, gdyby w Polsce nie było równych i równiejszych. Dzisiaj widać, że prokuratura działa na zlecenie Kaczyńskiego - mówił Tomczyk.
Taśmy Obajtka. "Gazeta Wyborcza" publikuje nagrania z prezesem Orlenu
Według "Gazety Wyborczej", która opublikowała taśmy z nagraniami Daniela Obajtka, obecny prezes Orlenu jako wójt Pcimia miał łączyć stanowisko w samorządzie z zarządzaniem prywatną firmą.
Paliwowy koncern w odpowiedzi na tekst wydał oświadczenie, że artykuł "zawiera nieprawdziwe informacje, szereg bezpodstawnych sugestii i manipulacji, które wprowadzają w błąd opinię publiczną".
Źródło: TVN24