Czysty Lublin za "psie" pieniądze
- W Lublinie powinno się wprowadzić opłatę za posiadanie czworonogów - uważa Krzysztof Podkański, radny miejski (niezrzeszony). Jego zdaniem, pieniądze uzyskane z tego tytułu można byłoby przeznaczyć na sprzątanie psich odchodów, które jak co roku po zimie, leżą wszędzie.
Podczas ostatniej sesji radni zwrócili uwagę miejskim strażnikom na problem zanieczyszczonego Lublina. Chcieli się też od nich dowiedzieć, jak walczą z tym problemem.
- W ubiegłym roku za tego rodzaju wykroczenia wystawiliśmy 125 mandatów na 6250 zł. Do spółdzielni mieszkaniowych wysłaliśmy półtora tysiąca ulotek - mówi Waldemar Wieprzowski, komendant lubelskiej Straży Miejskiej.
Tymczasem Krzysztof Podkański chce bardziej radykalnych kroków. - Jeśli wprowadzimy opłatę za posiadanie psa, to środki, które miasto mogłoby pozyskać, w całości można przeznaczyć na oczyszczanie trawników i chodników - sugeruje.
Urzędnicy chcą sobie jednak poradzić w inny sposób. Jeszcze na początku marca, w rozmowie z Kurierem Marian Stani, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska lubelskiego Urzędu Miasta, twierdził, że to właściciel powinien posprzątać po swoim psie.
- To obowiązek tylko i wyłącznie właścicieli czworonogów. My, jako Urząd Miasta, nie możemy ponosić dodatkowych kosztów, związanych na przykład z zakupem torebek czy specjalnych koszy, dla ok. 3 proc. lublinian, którzy mają psy - mówił dyrektor Stani. Teraz jednak zmienił zdanie.
Nasze publikacje poświęcone temu problemowi wyraźnie odniosły skutek. Udało się nam ustalić, że WOŚ szuka właśnie sposobów, by wyjść naprzeciw potrzebom lublinian. Urzędnicy sprawdzają, ile kosztowałby zakup specjalnych dystrybutorów z woreczkami na psie odchody.
- To dość duży wydatek, dlatego zastanawiamy się, czy nie lepiej byłoby wskazać mieszkańcom punkty, w których mogliby kupić takie woreczki w niskich cenach. Rozważamy taką możliwość - przyznał Marian Stani podczas uroczystości rozdania nagrody Suseł 2009.
Opłata już raz funkcjonowała
Podatek od posiadania psów został zniesiony w 2008 r. Zastąpiono go fakultatywną opłatą, którą może, ale nie musi, wprowadzić Rada Miasta. Stawka nie może przekroczyć 100 zł rocznie od jednego psa. W Lublinie jeszcze w 2007 r. właściciele czworonogów musieli płacić miastu 50 zł rocznie, co generowało wpływy do budżetu w wysokości ok. 300 tys. zł.
Zobacz wydanie internetowe: Orzeł chce mieć z obligacji kolejne miliony na budowę fabryki w Poniatowej