Czystki w ABW. Wyrzucą nie tylko byłych SB‑ków?
Wielkie poruszenie wśród pracowników Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Formacja przechodzi dużą reorganizację i sprawdza swoje kadry. Z pracą pożegnają się z pewnością osoby, które pracę w służbach bezpieczeństwa rozpoczynały jeszcze u schyłku PRL. O swój los obawiają się jednak także osoby przyjęte do ABW dużo później.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że do końca roku z ABW odejdą wszyscy funkcjonariusze, których przeszłość związana była z aparatem komunistycznym. Taki punkt w życiorysie jest dyskwalifikujący w oczach szefa ABW Piotra Pogonowskiego, ale także koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego.
"Wśród tych, którzy właśnie złożyli wnioski o odejście, są też doświadczeni funkcjonariusze z pionów kontrwywiadowczych zajmujących się Bliskim Wschodem" - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na informatorów wewnątrz ABW. Te same źródła mówią o obawach wielu ludzi w związku z reorganizacją, ale o motywach politycznych nie wspominają.
W grupie oficerów mających odejść do końca grudnia - według gazety - jest m.in. szef departamentu ds. walki z terroryzmem w centrali ABW.
Biuro prasowe ABW zastrzega, że nie podaje do publicznej wiadomości szczegółów spraw kadrowych. Nie wiadomo więc, jak duża grupa byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani ponad 25 lat temu, nadal pracuje w agencji. Na odprawy przeznaczono jednak ok. 50 mln zł z budżetu w wysokości 550 mln zł.
Reorganizacja w ABW obejmuje również zmianę strukutur w terenie i zastąpienie części delegatur wydziałami zamiejscowymi. Według szefostwa agencji poprawi to efektywność pracy.
ABW m.in. zwalcza terroryzm, przestępczość zorganizowaną, korupcję, zajmuje się też kontrwywiadem.
Źródło: rp.pl