ABW miała nielegalnie rozpracowywać Błaszczaka
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządów PO-PSL nielegalnie rozpracowywała Mariusza Błaszczaka, obecnego ministra spraw wewnętrznych i administracji. Prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo.
20.07.2017 08:17
"Było polecenie, by za wszelką cenę wmontować w sprawę Mariusza Błaszczaka. Dlatego robiono wszystko i wszystkimi możliwymi środkami, by ówczesny poseł w niej się pojawił" - podało TVP.info źródło zbliżone do ABW.
"W 2008 roku Agencja wszczęła ogromne śledztwo dotyczące korupcji w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Postępowanie zainicjował ówczesny senator PO — Jan Olech ze Szczecina, do którego zgłosił się miejscowy biznesmen. Później zatrzymano Tadeusza D., dyrektora ZUS w Szczecinie i Stanisława R., prezesa ZUS. I właśnie w tę aferę próbowano wmieszać Mariusza Błaszczaka, obecnego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji" - czytamy.
"Wykorzystano wszystko, całą technikę, którą posiada Agencja, by tylko dopaść Błaszczaka" - powiedziało źródło TVP.info.
O co chodziło?
Według portalu w 2007 roku Mariusz Błaszczak zlecił prywatnej firmie roboty melioracyjne na swojej posesji w Legionowie. Przedsiębiorstwo to wcześniej świadczyło też usługi dla ZUS, a Błaszczakowi polecił je Stanisław R., w 2008 roku prezes ZUS, później zatrzymany przez ABW pod zarzutem korupcji. Obecny minister - jak podano - zapłacił za roboty ponad dziewięć tysięcy złotych.
Wykorzystując właśnie ten wątek - według TVP.info - ABW próbowała "uszyć" materiał na Mariusza Błaszczaka i chciała go "wmontować" w aferę ZUS.
"Przedsiębiorca, który wykonywał prace budowlane na działce Błaszczaka, twierdził w prokuraturze, że Tadeusz D., dyrektor ZUS w Szczecinie nakłaniał go, by nie brał pieniędzy za wykonaną pracę. Tyle tylko, że w śledztwie za nic nie można było tego potwierdzić. Błaszczak zapłacił za prace budowlane zgodnie z wystawioną przez firmę fakturą. Mimo to ABW zaczęła podsłuchiwać telefony obecnego szefa resortu spraw wewnętrznych. Obserwowano jego dom. Sprawdzano bilingi telefonu Błaszczaka. Agencja rozpracowywała też jego współpracowników i rodzinę. Mało tego, jak wynika z akt śledztwa prokuratorzy prowadzący sprawę korupcji w ZUS próbowali nakłonić Sylwestra R., byłego prezesa ZUS, do złożenia obciążających Błaszczaka zeznań. Nielegalne działania wobec czołowego polityka PiS miały być prowadzone przez cztery lata, od 2007 do 2012 roku" - opisano.
Jak czytamy, jesienią 2016 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów i funkcjonariuszy ABW w związku z nielegalnymi działaniami wobec Mariusza Błaszczaka.
- Z uwagi na dobro śledztwa, zgodnie z dyspozycją prowadzącego sprawę prokuratora, nie mogę udzielić informacji - powiedział portalowi Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.