Czy wierzymy w zabobony? To badanie odkrywa prawdę
Ponad połowa Polaków wierzy w przesądy, częstsza jest wiara w zwiastuny powodzenia niż pecha. Nawet ci, którzy nie wierzą w zabobony, praktykują niektóre z nich: najpopularniejsze jest trzymanie kciuków - wynika z sondażu CBOS.
13.10.2011 | aktual.: 13.10.2011 15:55
Ponad połowa respondentów - 54% - wierzy w przynajmniej jeden z 10 przesądów, o które pytali ankieterzy. Wiarę w co najmniej pięć zadeklarowało 17%; 13% - że wierzy w trzy lub cztery przesądy, a blisko co czwarty - 24% - przynajmniej w jeden lub dwa.
Nieco częstsza jest wiara w przesądy zwiastujące powodzenie - 44% - niż te, które uchodzą za zły omen - 40% badanych. Wiarę wyłącznie w pozytywne przesądy deklaruje 14%, a 9% uznaje tylko te, które miałyby zapowiadać niekorzystne wydarzenia. Zarówno w szczęśliwe, jak i pechowe znaki wierzy 31% badanych; ci, którzy odrzucają wszelki zabobon, to 46% uczestników sondażu.
Jednak tylko 14% ogółu badanych nie ulega żadnej z przesądnych praktyk, o które pytało CBOS.
Najpopularniejsze jest trzymanie kciuków; w to, że taki gest może przynieść powodzenie, wierzy blisko jedna trzecia - 29% - badanych, ale od czasu do czasu stosuje go blisko trzy czwarte - 72% - badanych. Blisko trzech na pięciu - 57% - respondentów odpukuje w niemalowane drewno, a ponad połowa - 53% - przyznaje, że zdarza im się chuchać na znalezioną monetę.
Co czwarty respondent żywi wiarę, że szczęście może przynieść kominiarz, widząc go blisko połowa - 49% - łapie się za guzik.
Co piąty dorosły Polak za zwiastun szczęścia uznaje znalezienie czterolistnej koniczyny. Niewielu respondentów mniej - 18% - wierzy w szczęśliwą moc talizmanów, a za zapowiedź niepowodzenia uznaje podanie ręki przez próg. Zarazem co trzeci - 34% - zwraca uwagę, by się przez próg nie przywitać.
Jedna szósta - 16% - wierzy w negatywną moc trzynastki, podczas gdy co dziewiąty badany - 11% - wierzy, że siódemka przynosi szczęście. Tyle samo za zły znak uważa wstanie z łóżka lewą nogą. Najczęstsze omeny wróżące niepowodzenie, w które wierzą ankietowani, to stłuczenie lustra (25%) i czarny kot przebiegający drogę (22%).
Niespełna jedna trzecia - 32% - przyznaje, że zdarza im się wrzucić monetę do wody w miejscu, do którego chcieliby wrócić. Nieco mniej - 29% - przysiada na chwilę, jeśli zdarzy im się wrócić do domu po zapomnianą rzecz. Co czwarty przyznaje, że trzynastego w piątek ma się szczególnie na baczności, a niemal co piąty - 18% - że zdarza mu się cofać na widok czarnego kota.
CBOS podkreśla, że wiara w przesądy i ich praktykowanie to nie to samo, a grupy wierzących w zabobony i praktykujących je nie są tożsame. Ci, którzy nie wierzą w przesądy i nie praktykują ich, to 12%, co znaczy, że pozostałe 88% to osoby, które albo tylko w nie wierzą - 2% - albo tylko je praktykują 34%, albo wierzą i praktykują - 52%.
Spośród tych, którzy deklarują, że nie wierzą w żaden z 10 przedstawionych przez ankieterów przesądów, 60% przyznało, że zdarza im się trzymać kciuki za czyjeś powodzenie, 40% odpukuje w niemalowane, 36% chucha na znaleziony pieniążek, 30% chwyta się za guzik, widząc kominiarza, a 24% wrzuca monety do wody. W dalszej kolejności niewierzący w zabobony unikają witania się przez próg, przysiadają, gdy wrócą po zapomnianą rzecz, są szczególnie ostrożni w piątek trzynastego, zmieniają marszrutę na widok czarnego kota i zwracają uwagę, by nie wstać lewą nogą.
Najbardziej przesądni są renciści, bezrobotni, robotnicy niewykwalifikowani, pracownicy usług i gospodynie domowe; osoby w wieku 45-54 lat. Pod względem miejsca zamieszkania najbardziej przesądni są respondenci z miast liczących 100-500 tys. mieszkańców.
Wierze w przesądy sprzyja też udział w praktykach religijnych. W magiczną siłę przedmiotów lub zachowań częściej wierzą kobiety niż mężczyźni. Wiara w przesądy maleje wraz ze wzrostem wykształcenia oraz wysokością dochodów.
Badanie "Przesądy wciąż żywe" Centrum Badania Opinii Społecznej przeprowadziło w cyklu "Aktualne problemy i wydarzenia" 8-14 września na 1077-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.