Czy wicemarszałek PiS przywłaszczył sobie aparat i laptop?
Białostocka prokuratura będzie jednak prowadziła śledztwo w sprawie rzekomego przywłaszczenia przez wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putrę (PiS) laptopa i aparatu fotograficznego ze spółki komunalnej, w której pracował przed uzyskaniem mandatu parlamentarnego.
W październiku 2007 r. Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła wszczęcia tego śledztwa oceniając, że aparat miała na stanie inna osoba, a laptop uległ zniszczeniu i jest na to dokumentacja.
Białostocka spółka komunalna "Lech", jako strona mająca charakter pokrzywdzonego, złożyła jednak zażalenie od tego postanowienia, a sąd je uwzględnił.
Szefowa prokuratury Katarzyna Pietrzycka powiedziała w piątek PAP, że nie zna jeszcze uzasadnienia decyzji sądu.
Zawiadomienie dotyczące rzekomego przywłaszczenia tych przedmiotów przez Putrę, który był prezesem "Lecha" do 2005 roku, złożył jeden z radnych miejskich PO, w minionych wyborach parlamentarnych także kandydat tej partii do Sejmu.
Putra odpierał te zarzuty i wielokrotnie mówił dziennikarzom, że sprawa ma charakter "politycznej nagonki" na niego. Powtarzał, że o wynik śledztwa jest spokojny.