"Czy trzeba rozerwać SLD?"
Politycy SLD, którzy podpisali się pod
projektem uchwały "Dość złudzeń" - nazywani "grupą dziesięciu" lub
"borówkami" - nie kryją, że myślą o założeniu nowej formacji
lewicowej. Ich zdaniem, zmienić trzeba nie tylko partię, ale także
styl rządzenia. Premierowi dają na to czas do maja. "Czy
pogmatwanej tkaninie SLD da się jeszcze wyciągnąć te nitki, które
są przegniłe, w sposób, który nie zagraża całej tkaninie, czy
trzeba ją rozerwać" - powiedziała Jolanta Banach, jedna z sygnatariuszek uchwały "Dość złudzeń".
12.03.2004 | aktual.: 12.03.2004 16:14
"Borówki"
Projekt uchwały "Dość złudzeń" zgłosił na sobotniej konwencji krajowej SLD marszałek Sejmu Marek Borowski. Podpisali się pod nim też posłowie Jolanta Banach, Andrzej Celiński, Włodzimierz Cimoszewicz, Wiesław Kaczmarek, Anna Bańkowska, Izabella Sierakowska, Bogdan Lewandowski, Czesław Pogoda oraz Jacek Kasprzyk.
Sygnatariusze uchwały domagali się zwołania kongresu partii w maju tego roku oraz wezwali wiceszefów Sojuszu zasiadających w rządzie do rozdziału funkcji partyjnych i rządowych. Ostatecznie delegaci zdecydowali, że kongres SLD odbędzie się do końca roku oraz że łączenie funkcji rządowych z partyjnymi powinno zostać wyraźnie ograniczone.
Jolanta Banach, tłumacząc skąd wzięło się określenie "borówki" dla grupy marszałka, wyjaśniła, że ma to nie tylko związek z nazwiskiem Borowskiego. Jej zdaniem, nazwa ta wykluła się w głowach młodych posłanek, którym "borówki" pomyliły się z "poziomkami". Tak nazywano w PZPR osoby z reformatorskiej grupy Ruchu 8 lipca, do której zresztą należał Borowski.
"Wszystko może się zdarzyć"
Czy tym razem Borowskiemu i reszcie "borówek" uda się zreformować partię i uratować ją przed upadkiem, czy raczej podejmą próbę budowy nowej formacji lewicowej? Odpowiedzi na pytanie nie znają sami politycy. Przyznają jednak, że "wszystko może się zdarzyć".
Borowski zaznaczył, że w okresie kryzysowym, w jakim znalazł się Sojusz, wiele osób mówi i myśli o budowie nowej partii lewicowej. On sam umieścił nawet na swojej stronie internetowej ankietę z pytaniem: "Czy Polsce potrzebna jest nowa partia centrolewicowa".
"Dzisiaj mogę powiedzieć, że nie siedzę nad scenariuszem rozdziału, natomiast wszędzie słychać, że ludzie zastanawiają się, czy da się coś zrobić wewnątrz SLD, czy nie. Ja nie mam jeszcze odpowiedzi na to pytanie" - podkreślił Borowski.
Do tego, że rozważa możliwość utworzenia nowej formacji lewicowej przyznał się czwartkowym "Faktom" (TVN) były wiceprzewodniczący SLD Andrzej Celiński. Nie wykluczają tego także Banach i Sierakowska.
"Wszyscy jesteśmy w sytuacji oczekiwania. W życiu niczego nie można wykluczać. Problem nie leży w szyldzie, ale w tym, czy pogmatwanej tkaninie SLD da się jeszcze wyciągnąć te nitki, które są przegniłe, w sposób, który nie zagraża całej tkaninie, czy trzeba ją rozerwać" - powiedziała Banach.
"Daliśmy rządowi czas do maja"
"Sobotnia konwencja krajowa SLD pokazała, że w partii jest frakcja, z którą trzeba się liczyć - podkreśliła Sierakowska. Jej zdaniem, wiele zależy jednak od pracy rządu. "To co się obecnie tam dzieje, nie pomaga SLD. Na razie daliśmy rządowi do maja czas na odetchnięcie od obowiązków partyjnych i zajęcie się samym rządzeniem"- wyjaśniła Sierakowska.
Szef SLD Krzysztof Janik nie obawia się jednak rozłamu w partii. "'Grupa dziesięciu' jest w partii, nikt z niczego nie zrezygnował, pracują, przychodzą na posiedzenia zarządu. Robimy razem zmiany i to widać. Spokojnie" - podkreślił Janik.