Czy to pozwoli poznać prawdę o katastrofie smoleńskiej?
Mnożą się raporty o przyczynach tragedii smoleńskiej. Efekty dociekań komisji ministra Jerzego Millera (59 l.), które mamy poznać jeszcze w tym tygodniu, będą dopiero wstępem przed wysypem kolejnych ustaleń. Powody katastrofy są pod lupą prokuratorów, "białą księgę" ogłosił Antoni Macierewicz (63 l.) z PiS, własny raport szykuje NIK. A teraz okazuje się, że swoje do powiedzenia będzie miało też wojsko.
26.07.2011 | aktual.: 26.07.2011 10:29
– To właśnie w wojskowym protokole mogą się znaleźć nazwiska osób odpowiedzialnych za katastrofę – zdradza "Faktowi" płk Edmund Klich (65 l.), były polski akredytowany przy MAK.
Sprawa ujawnienia nazwisk wysokich urzędników państwowych i przedstawicieli armii, którzy mogą ponosić winę za przebieg i przygotowanie lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego († 61 l.) do Smoleńska, od dawna wywołuje spekulacje. Wszystko wskazuje, że ustalenia zawarte w raporcie komisji Jerzego Millera będą bezimienne. Do wskazanych w dokumencie uchybień nie zostaną przypisane nazwiska tych, którzy za nie odpowiadają.
– Jest szum, że w raporcie Millera nie będzie nazwisk. Nie ma w tym jednak żadnej złej woli. Takie są zasady postępowania – wyjaśnia Edmund Klich. Według byłego akredytowanego przy MAK, komisja szefa MSWiA nie może bezpośrednio wskazywać odpowiedzialnych za katastrofę ponieważ działa wedle tzw. konwencji chicagowskiej, a ta nie przewiduje ujawniania nazwisk osób odpowiedzialnych za katastrofę.
Nie znaczy to jednak, że tych nazwisk nigdy nie poznamy. Bo, jak twierdzi Edmund Klich, eksperci komisji Millera pracują jednocześnie nad dwoma raportami. – Jeden raport będzie cywilny, a drugi wojskowy, z załącznikami – ujawnia w rozmowie z "Faktem" Edmund Klich.
I właśnie w tym drugim mają znaleźć się nazwiska. – Tak było w przypadku katastrofy CASY – przypomina pułkownik. Wojskowy dokument będzie poufny, ale szef MON Bogdan Klich (51 l.) może go ujawnić. – Nie wiem tylko, czy ten protokół będzie opublikowany w tym tygodniu, czy może później – zastrzega Edmund Klich.
Wiadomo natomiast, że jesienią swój własny raport przedstawi Najwyższa Izba Kontroli. Inspektorzy wezmą w nim pod lupę MON, Sztab Generalny, Dowództwo Sił Powietrznych, 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Cywilnego oraz kancelarie premiera i prezydenta.
Czy wysyp raportów pozwoli poznać wreszcie prawdę o katastrofie? Oby, bo niektóre rodziny ofiar coraz mniej w to wierzą. – Obawiam się, że poznamy tylko pół prawdy – mówi Jerzy Mamontowicz (75 l.), brat Bożeny Mamontowicz-Łojek (†73 l.), szefowej Polskiej Fundacji Katyńskiej i założycielki Federacji Rodzin Katyńskich.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Porzucony górnik poderżnął żonie gardło!